Sprawa wyszła na jaw, gdy wieloletnia dyrektor szkoły na Dobrzecu musiała pożegnać się ze stanowiskiem, bo nie wygrała konkursu na kolejną kadencję. Do naszej redakcji dotarły wówczas sygnały, że wielu pracowników odejście swojej dotychczasowej szefowej przyjmuje z ulgą, a na jaw wychodzą nieprawidłowości, jakich miała dopuścić się była dyrektor. Miasto zleciło wtedy w placówce szczegółową kontrolę.
Wykazała ona m.in. zatrudnienie córki pani dyrektor w wymiarze ½ etatu nauczyciela oraz męża w wymiarze 0,7 etatu pracownika gospodarczego. Osoby te, po przegranym konkursie przez Panią Dyrektor rozwiązały stosunek pracy z ZSP Nr 3 – informował nas Wydział Edukacji.
Choć taka sytuacja może wydawać się absurdalna, to zgodnie z prawem oświatowym - jeśli chodzi o zatrudnienie na stanowisku nauczyciela - jest dopuszczalna. Ustawa o pracownikach samorządowych wyklucza zatrudnienie członków rodziny w taki sposób, by między nimi zachodziła bezpośrednia podległość służbowa.
Teraz jednak prokuratura ustaliła, że mąż byłej dyrektorki pracy nie świadczył. A córka miała otrzymać odprawę po pożegnaniu się z pracą, choć zgodnie z prawem jej się nie należała - podaje PAP.
Kolejnymi pokontrolnymi wnioskami audytu zleconego przez Miasto były m.in.: największa liczba zleconych zastępstw spośród wszystkich kaliskich szkół, wypłacanie należności pracowniczych z naruszeniem prawa pracy, zatrudnianie nowych nauczycieli na tzw. godziny (np. 5/18, 9/22), pomimo że w placówce byli już zatrudnieni częściowo nauczyciele posiadający kwalifikacje do nauczania danego przedmiotu i co najbardziej wzburzyło opinię publiczną: wykrycie 11 podsłuchów – były zamontowane w kamerach monitoringu. Miasto postanowiło o tym wszystkim zawiadomić prokuraturę.
Teraz, jak informuje Polska Agencja Prasowa – do Sądu Rejonowego wpłynął akt oskarżenia wobec byłej dyrektorki. Postawiono jej łącznie 6 zarzutów związanych z nieprawidłowym zarządzaniem placówką oświatową. Oszustwo i przywłaszczenie pieniędzy śledczy zarzucają też córce i mężowi kobiety. W kręgu podejrzanych jest także dyrektor jednej z poradni psychologiczno-pedagogicznych w powiecie kaliskim.
Zdaniem prokuratury pracy nie świadczyła, a wynagrodzenie pobierała co miesiąc przez rok – ustaliła PAP.
Oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów.
Wiem że są dyrektorzy, nauczyciele, którzy przeciwstawiają się nieprawidłowościom, nieuczciwościom, bylejakości; Tak, to im potrzebne jest wsparcie, potrzebne jest im potwierdzenie, że na taką rzeczywistość nie muszą się godzić i warto a wręcz należy ją demaskować – skomentował we wtorek na swoim profilu w mediach społecznościowych Grzegorz Kulawinek, wiceprezydent Kalisza odpowiedzialny za oświatę.
Napisz komentarz
Komentarze