Do trzech razy sztuka – w myśl tego powiedzenia piłkarze KKS-u Kalisz świętowali pierwszy w tym sezonie triumf. Po porażce na inaugurację i remisie w drugim meczu, trzecie podejście przyniosło im komplet punktów. W piątek podopieczni Pawła Ozgi pokonali przed własną publicznością ekipę GKS-u Jastrzębie 3:1. Nie była to jednak dla nich łatwa przeprawa.
Starcie przy Łódzkiej lepiej zaczęli goście. Po kwadransie rywalizacji dobrze rozgrzany w kaliskiej bramce był Maciej Krakowiak, który kilkukrotnie zmuszony był do interwencji. Między innymi w 12. minucie, gdy popisał się udaną paradą po uderzeniu Karola Fietza zza szesnastki. Z czasem gospodarze nieco śmielej poczynali sobie w ofensywie, choć długo nie potrafili zakończyć akcji strzałem. Jednak gdy w końcu sprawdzili czujność Grzegorza Drazika, to ten musiał wyciągać piłkę z siatki. W 26. minucie błysnął debiutujący w kaliskiej drużynie Adrian Cierpka, który najpierw wywalczył rzut rożny, a następnie zagrał z kornera na szesnasty metr do Nestora Gordillo, który przymierzył przy bliższym słupku, dając miejscowym prowadzenie. W ten sposób hiszpański pomocnik został strzelcem pierwszego w tym sezonie gola dla KKS-u. Kaliszanie mogli pójść za ciosem, gdyby w 33. minucie więcej zimnej krwi zachował Jakub Głaz, który chybił z kilku metrów. Zaliczka mogła być więc większa, ale ostatecznie nic z niej na półmetku nie zostało. Do wyrównania jastrzębianie doprowadzili w 40. minucie, gdy po centrze z rogu najpierw główkował Jewhenij Zacharczenko, a następnie Szymon Gołuch, nie dając szans Krakowiakowi. Trzy minuty później gospodarzy uratował Mateusz Gawlik, ekspediując piłkę sprzed linii bramkowej.
W drugiej połowie KKS musiał zagrać odważniej, by myśleć o zgarnięciu pełnej puli. W tym celu trener Ozga od razu po przerwie posłał na plac boju powracającego po kontuzji Mateusza Wysokińskiego oraz pozyskanego niedawno napastnika Huberta Sobola. Ten pierwszy był jednym z najlepszych graczy na murawie. I choć gospodarze grali dość nierówno, to mieli przebłyski dobrej gry, które wystarczyły, by dołożyć dwa trafienia. W 61. minucie arbiter wskazał na „wapno” po faulu na szarżującym Macieju Białczyku, a karnego wykorzystał wspomniany Cierpka, który do asysty dołożył gola. Z kolei w 77. minucie listę strzelców podpisał Wysokiński, któremu dogrywał Białczyk. Pomocnik KKS-u oddał mocny strzał z kilkunastu metrów, a futbolówka po rykoszecie wpadła pod poprzeczkę bramki gości. Wcześniej dogodne okazje mieli Kamil Koczy i Hubert Sobol. Przyjezdni też szukali swoich szans, ale nie byli już tak groźni, jak przed przerwą. Kłopoty Krakowiakowi mógł sprawić tylko strzał z 89. minuty, gdy piłka po rękach golkipera znad Prosny wylądowała na bocznej siatce.
W najbliższy wtorek kaliski zespół znów zmierzy się u siebie z ekipą z Jastrzębia. Tym razem nie w lidze, ale w ramach rundy wstępnej Fortuna Pucharu Polski. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 17:00. Do zmagań ligowych niebiesko-biało-zieloni wrócą 12 sierpnia, gdy zagrają na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
***
KKS Kalisz – GKS Jastrzębie 3:1 (1:1)
Nestor Gordillo 26, Adrian Cierpka 61 k, Mateusz Wysokiński 77 – Szymon Gołuch 40
Żółte kartki: Kieliba (KKS) oraz Ali, Zacharczenko (GKS)
Sędziowali: Damian Gawęcki (Kielce) oraz Dominik Wrona i Grzegorz Olejarczyk
KKS: Krakowiak – Białczyk, Gawlik, Kieliba, Smoliński – Głaz (46 Wysokiński), Kalenik (70 Maroszek), Cierpka, Gordillo (81 Arai), Koczy (84 Gęsior) – Szewczyk (46 Sobol)
GKS: Drazik – Boruń, Rogala, Zacharczenko, Tymiński (84 Siga) – Ali (70 Kargul-Grobla), Joao Guilherme, Lech (70 Maszkowski), Fietz, Gołuch – Kiebzak
Napisz komentarz
Komentarze