Czy cały blok ma wydawać co chwilę krocie i żyć z tym paskudztwem, tylko dlatego, że jedna rodzina doprowadziła do takiego syfu i robią sobie co chcą?! – pisze do nas jedna z mieszkanek bloku przy ul. Górnośląskiej 79.
Problem „wypełzł” kilka tygodni temu. Podczas ostatnich upałów rozniósł się na dużą skalę i stał się nie do wytrzymania.
- Ja i mój wnuczek jesteśmy pogryzieni przez te pluskwy. Nie da się spać, tak się nie da żyć – mówi nam kobieta, która odwiedziła naszą redakcję.
Początkowo mieszkańcy nie wiedzieli, gdzie jest „wylęgarnia” tych stworzeń. Dezynsekcję prowadzili na własną rękę. Aż w końcu jeden z sąsiadów sam przyznał się, że pluskwy zagnieździły się u niego.
- To patologiczna rodzina. Zaczęli wytrzepywać pościel przez okno wraz z pluskwami, nie zważając na to, że te insekty lecą do innych mieszkań poprzez parapety, otwarte okna… Mają syf i tyle. I nic sobie z tego nie robią. A teraz wszyscy przez nich cierpimy – mówi nam jedna z mieszkanek.

Pluskwy są obecnie wszędzie. Większość osób jest już pogryziona, niektórzy na czas rozwiązania sytuacji postanowili się nawet przeprowadzić do najbliższych rodzin.
- Pan, który zbierał podpisy pod petycją do Spółdzielni, nie mógł już sobie poradzić z pluskwami u siebie w domu. Na własny koszt zrobił dezynsekcję, co dało niestety efekt tylko na chwilę – pisze do nas jedna z lokatorek.
Mieszkańcy zgłosili sprawę Spółdzielni. Reakcja jest, ale niestety kosztami częściowo zostaną obciążeni wszyscy.
“Wszystkie mieszkania, w których zauważono pluskwy, muszą być poddane w jak najszybszym czasie procesowi dezynfekcji. Dezynfekcji poddana też zostanie powierzchnia i inne elementy klatki schodowej. Dla pełnej skuteczności konieczne jest wykonanie 2 takich zabiegów w odstępie ok. 3 tygodni.
Warunkiem pozytywnego wyniku dezynfekcji jest także wykonanie tych działań we wszystkich mieszkaniach, gdzie zauważano te insekty. Część kosztów przeprowadzania dezynfekcji poniesie Kaliska Spółdzielnia Mieszkaniowa, a pozostała część dotyczącą mieszkań płacić będą lokatorzy.
Koszt wykonania 2 zabiegów dezynfekcji dla jednego mieszkania wynosi 375 zł” – informuje Kaliska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Ale czy to rozwiąże problem?
- Z tego co się dowiedziałam Pan, z którym prowadzimy tą nierówną walkę, śpi już w piwnicy ; jest tak pogryziony. Żona, dziecko i psy są w domu. Jest to rodzina patologiczna. Nie wiemy jak dalej z tym walczyć. Ile razy będziemy robić dezynsekcję i za nią płacić? - pisze do nas czytelniczka.
Dziś rozmawialiśmy z Włodzimierzem Karpałą, prezesem Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Dziś (w środę – przyp. red.) wykonaliśmy pierwszą dezynsekcję mieszkania, z którego rozchodzą się pluskwy. Teraz możemy działać w pozostałych, a następnie na klatkach schodowych. Część mieszkańców już się do nas zgłosiła. Większość kosztów bierzemy na siebie - za przestrzenie wspólne i pokrywamy połowę kosztów dezynsekcji mieszkań, niestety część muszą pokryć mieszkańcy z własnej kieszeni – odpowiadają nam władze Spółdzielni.
Dezynsekcja wymaga, by opuścić mieszkanie na 24 godziny. Nie dość, że to dodatkowy wydatek, to jeszcze dezorganizacja życia. Pluskwy to zabije, ale to nie oznacza, że nie powrócą. Gwarantem jest po prostu czystość. Czy problemowa rodzina zacznie utrzymywać podstawowy porządek w mieszkaniu?
Mamy tu do czynienia z rodziną patologiczną. Zawiadomiliśmy MOPS, Sanepid. Dziś na miejscu była też policja. Mieszkanie – bardzo delikatnie mówiąc – jest mocno zaniedbane. Firma, która przeprowadzała dziś dezynsekcje stwierdziła, że nie wie czy nie trzeba będzie zrobić jej trzy razy, bo nie spodziewała się, że problem jest aż tak duży – mówi nam Włodzimierz Karpała, prezes KSM.
Łączny koszt całej dezynsekcji wyniesie co najmniej kilkanaście tysięcy zł. Czy rodzina, która "wyhodowała" u siebie pluskwy zostanie finansowo obciążona? Jak mówi nam prezes KSM - to oczywiście byłoby sprawiedliwe, ale obecnie nie ma takiego przepisu.
Napisz komentarz
Komentarze