Przypomnijmy Diecezja Kaliska odwołała się od wyroku z 2022 roku nakazującego zapłatę 300 tysięcy zł zadośćuczynienia Bartłomiejowi Pankowiakowi za krzywdy jakich doznał od księdza Arkadiusza Hajdasza. Kuria uzasadniała, że jej zdaniem zadośćuczynienie powinien zapłacić sprawca, a nie instytucja. Diecezji bronił znany warszawski adwokat Marek Markiewicz. Postawę Kurii krytykowało wówczas wiele środowisk, również tych związanych z katolicyzmem.
„Pomimo zmian personalnych diecezja kaliska niezmiennie kieruje się troską przede wszystkim o interes finansowy Kościoła-instytucji, a nie troską o przyszłość Kościoła-wspólnoty. Dobro Kościoła utożsamione jest w Kaliszu (i nie tylko tam) z aktualnym stanem kurialnej kasy” – pisał Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź”.
Prawnicy poszkodowanego podnosili z kolei, że Diecezja Kaliska i jej hierarchowie mieli pełną wiedzę na temat czynów księdza Arkadiusza, a mimo tego ówczesny biskup nie zrobił nic poza przenoszeniem księdza do innych parafii.
Kilka dni temu zapadł wyrok w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Utrzymał on w mocy postanowienie kaliskiego sądu.
Diecezja kaliska przyjmuje do wiadomości wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Po otrzymaniu uzasadnienia wyroku i zapoznaniu się z nim, zostaną podjęte dalsze decyzje w sprawie- komentuje rzecznik prasowy diecezji kaliskiej ks. Przemysław Kaczkowski.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, diecezja do 300 tysięcy zł zadośćuczynienia musi doliczyć ustawowe odsetki liczone od chwili złożenia pozwu w czerwcu 2019 roku. W tej chwili wynoszą one już 105 tys. zł.
Diecezja ma również pokryć koszty procesu oraz zwrócić Pankowiakowi koszty wynajęcia adwokata w dwóch instancjach. A za samo złożenie apelacji diecezja zapłaciła 30 tys. zł. Łącznie koszty dla Diecezji wyniosą już zatem blisko pół mln zł.
***
Jakub i Bartłomiej, pochodzący z Pleszewa bracia, zdecydowali się upublicznić traumę z dzieciństwa w filmie braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”. Ojciec był organistą, przez to ksiądz Arkadiusz Hajdasz był naturalnym przyjacielem domu. Wykorzystywał seksualnie chłopców, nie byli oni jego ani pierwszymi ani ostatnimi ofiarami. Przełożeni księdza Arkadiusza z czasem dowiedzieli się o jego skłonnościach i jedyne co zrobili to przenosili go z parafii do parafii. Stąd tytułowa zabawa w chowanego.
W procesie karnym ksiądz Hajdasz przyznał się do winy, przeprosił i tłumaczył się ludzkimi słabościami. Więzienia jednak uniknął. Co prawda Sąd Rejonowy w Pleszewie skazał go na 3 lata bezwzględnego więzienia, ale już po odwołaniu Sąd Okręgowy w Kaliszu stwierdził, że sprawa uległa przedawnieniu. Rok temu został wydalony z kapłaństwa.
Bracia równolegle wytoczyli Diecezji proces cywilny o zadośćuczynienie. Domagali się miliona zł. Tuż przed rozpoczęciem procesu ze swoich żądań wycofał się starszy z braci, Jakub. Przed sądem przyznał, że chodziło mu o zmianę mentalności władz Kościoła, a nie pieniądze. A tej zmiany nie dostrzega…
Chciałem, by Kościół przyznał się do błędów i oczyścił z przestępczego bagna, które psuje jego reputację. Po dwóch latach muszę stwierdzić z przykrością, że moja misja zakończyła się wielkim niepowodzeniem. Taką postawą Kościół więcej traci, niż zyskuje – mówił w sądzie Jakub Pankowiak.
Napisz komentarz
Komentarze