Kalisko-ostrowskie derby zawsze wywołują ogromne emocje. Tak było, kiedy obie drużyny rywalizowały ze sobą jeszcze na pierwszoligowym poziomie, tak też jest teraz, gdy od roku spotykają się już na superligowych parkietach. Dla wielu kibiców piłki ręcznej w regionie to najważniejszy mecz w sezonie. Bo jego stawką są nie tylko punkty, ale również handballowy prymat w Wielkopolsce.
– Zarówno drużyna z Ostrowa, jak i my od poniedziałku jesteśmy głowami w meczu derbowym. Dla mnie to spotkanie to tylko dodatkowa motywacja, żeby pokazać się z jak najlepszej strony – mówi wychowanek Ostrovii, a w tym sezonie zawodnik Energa MKS, Dawid Molski.
Skrzydłowy kaliskiej drużyny jest jednym z wielu szczypiornistów, dla których sobotnie derby mają szczególny wymiar. Wszak w obu zespołach nie brakuje zawodników, którzy w swoim CV wpisane mają nazwy obu ekip. Po stronie Energa MKS to także Gracjan Wróbel, zaś po stronie Ostrovii wystarczy wskazać doskonale znanych nad Prosną Kamila Adamskiego, Mikołaja Krekorę, Artura Klopstega, Krzysztofa Misiejuka, Bartłomieja Tomczaka czy Marka Szperę. To dodatkowy smaczek derbowej konfrontacji.
– Drużynę Ostrovii postrzegam jak każdą inną w ORLEN Superlidze, bo poza Kielcami i Płockiem każdy mecz jest dla nas ciężki. W tym przypadku jest dodatkowy emocjonalny bagaż, ale do tego spotkania przygotowujemy się tak samo jak do każdego innego – wskazuje obrotowy Energa MKS, Piotr Krępa.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Arenie o godzinie 18:00. Kaliszanie chcą przynajmniej powtórzyć wynik z zeszłego roku, kiedy to w pierwszym derbowym starciu na superligowym szczeblu pokonali rywali zza miedzy 28:27.
Napisz komentarz
Komentarze