Czytelniczka Faktów Kaliskich była na zakupach w Galerii Tęcza w Kaliszu we wtorek przed 20:00. Kaliszanka zauważyła, że dwóch mężczyzn przygląda się jej dziecku.
Dwóch mężczyzn ok 30 - stki najprawdopodobniej zrobiło zdjęcie mojej 9- letniej córce. Mężczyźni wyglądali jakby byli pochodzenia bliskowschodniego. Jak się odwróciłam w ich stronę, to wyglądali jakby robili zdjęcie, po chwili ten mężczyzna, który robił zdjęcie - opuścił rękę i odeszli. Przechodząc koło mnie "puścił" do mnie oko. Na policję nie zgłaszałam, bo poczytałam trochę w internecie. To nie jest przestępstwo więc nie mam podstaw prawnych by to zgłosić – pisze do nas kaliszanka.
Samo robienie zdjęć, szczególnie w przestrzeni publicznej, nie jest karalne. Dopiero publikacja takiego zdjęcia bez zgody jest niezgodna z prawem. Z drugiej strony ważny jest też kontekst i miejsce, w którym ktoś robi takie zdjęcia. Jeśli mamy pewność, że to my lub nasze dziecko jest fotografowane, możemy po prostu zwrócić uwagę osobie, która zdjęcie robi, lub wezwać policję. Czasami takie historie mają nieoczekiwany finał. O podobnej historii opowiadał w Wirtualnej Polsce Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect, która zajmuje się ochroną dzieci przed pedofilią.
Nie wyobrażam sobie, że ktoś fotografuje moje dziecko, a ja nie wiem, dlaczego. Niedawno była podobna historia w Sopocie. Facet robił zdjęcia, nie powiedział rodzicom, więc wezwali policję. To był strzał w dziesiątkę. Po sprawdzeniu jego komputera, okazało się, że miał na nim dziecięcą pornografię – mówi Śpiewak.
Prezes fundacji Kidprotect dodaje, że często rodzice sami narażają swoje dzieci na niebezpieczeństwo.
Czasem rodzice sami ułatwiają pedofilom zadanie. W internecie są tysiące zdjęć małych dzieci. Ich opiekunowie - czasem zupełnie nieświadomi - publikują tam na przykład fotki z kąpieli maluchów- mówi Śpiewak.
Napisz komentarz
Komentarze