W Kokaninie zostanie przywrócona pełnowymiarowa szkoła podstawowa, którą w 2011 roku władze gminy „okroiły” do klas 1-3. Od 1 września szkoła, przynajmniej przez rok, będzie prowadzona przez samorząd. O tyle czasu poprosiło stowarzyszenie, które docelowo ma pokierować placówką. W Dębem wróci gimnazjum, które przez pierwsze pół roku będzie prowadzone przez gminę. Po tym okresie szkołę przejmie stowarzyszenie i będzie ją prowadzić jako placówkę publiczną. Aktualnie uczniowie dowożeni są do Gimnazjum w Russowie.– Chciałbym, aby w Dębem uczyło się 150 dzieci, czyli tyle, ile przed likwidacją gimnazjum – mówi Sylwiusz Jakubowski, wójt gminy Żelazków. – Nie będziemy robić nic na siłę. Ja jestem cierpliwy, dlatego daję sobie 2 do 3 lat, by szkoła pracowała na pełnych obrotach. Nie chcemy, by w ostatniej klasie dzieci wyrywać ze środowiska, do którego się przyzwyczaiły, ale wszystko zależy od decyzji rodziców dlatego spotkania.
Powodem likwidacji trzech szkół: w Dębem, Kokaninie i Biernatkach (tę prowadzi stowarzyszenie) były względy ekonomiczne. Jednym z haseł wyborczych obecnego wójta było przywrócenie szkół zlikwidowanych przez poprzednika. - Oszczędności z tego tytułu nie ma. Wójt Andrzej Nowak mówiąc, że gmina dokłada 3,5 miliona złotych do edukacji ze względu na rejonizację, mijał się z prawdą. Kwotę, którą podawał wydawał na przedszkola i oddziały przedszkolne w szkołach, których prowadzenie jest zadaniem własnym gminy – mówi Jakubowski.
Według wójta, rzeczywiste koszty oscylowały na poziomie około 500 – 600 tysięcy złotych rocznie. Teraz gmina wydaje tyle samo na dowożenie dzieci do oddalonych szkół.
AW, zdjęcie UG w Żelazkowie
Napisz komentarz
Komentarze