Zielona Noc w „Calineczce” powoli staje się tradycją. Zorganizowano ją już po raz czwarty. Dotychczasowe imprezy były bardzo udane i cieszyły się dużym zainteresowaniem zarówno wśród rodziców, którzy ten czas mieli tylko dla siebie, jak i samych maluchów, dla których noc spędzona poza domem to wielka przygoda. Za to dla kadry przedszkola pełna mobilizacja, bo maluchy bynajmniej nie zamierzały spać. - Przyniosłem swojego misia i świetliki, na pewno nie będę płakał. Zamiast spać będziemy wariować! – zapowiadały wieczorem dzieci.
Zapobiegliwe opiekunki przygotowały dla dzieci atrakcje, które musiały zmęczyć nawet największego urwisa. - W trakcie Zielonej Nocy w przedszkolu dzieci bawią się w ogrodzie, tańczą i biorą udział w konkursach. Największą atrakcją jest jednak wizyta pana astronoma, który miał już z nami kiedyś zajęcia. Dziś zabrał ze sobą planetarium – powiedziała Maria Kaczkowska z przedszkola „Calineczka”, dodając, że o Kosmosie dzieci uczyły się cały tydzień. – Ta dzisiejsza noc jest takim zwieńczeniem i podsumowaniem tego, czego się nauczyły oraz ma im pomóc w utrwaleniu zdobytej wiedzy.
A w tym z pewnością pomogło mobilne planetarium, w którym dzieci mogły obejrzeć niezwykły, kosmiczny pokaz. - Dziś zaprosimy dzieci pod magiczną kopułę, pod magiczny namiot, w którym oglądamy kosmos. Możemy tu obejrzeć gwiazdy, planety, mgławice, mamy magicznego przewodnika, poznajemy dzięki temu kosmos – zapowiadał Radosław Pior z Koła Astronomicznego przy Spółdzielni Mieszkaniowej „Dobrzec”, który w trakcie tego wieczoru musiał odpowiedzieć na dziesiątki pytań, m.in.czym jest czarna dziura, czemu Pluton nie jest planetą i… gdzie mieszkają ufoludki.
katarzyna Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze