Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bilet jest, pasażer jest, samolot jest, ale miejsca nie ma. RPO chce zmiany overbookingu

Linie lotnicze sprzedają więcej biletów niż mają miejsc na pokładzie samolotu. Rzecznik praw obywatelskich interweniuje w sprawie overbookingu.
Bilet jest, pasażer jest, samolot jest, ale miejsca nie ma. RPO chce zmiany overbookingu

Autor: Canva

To już norma w sposobie działania tzw. low-costów, czyli tańszych linii lotniczych jak Ryanair i Wizz Air. Sprzedają na swoje loty więcej biletów, niż jest miejsc w samolotach.

Zdarza się także, że niespodziewanie większa maszyna zostaje zastąpiona mniejszą i nie wszyscy pasażerowie mogą wsiąść. To wszystko overbooking.

600 euro i nic więcej

„Jest to jeden ze sposobów, który praktykują linie lotnicze w celu uniknięcia pustych miejsc z powodu niezjawienia się pasażerów lub opóźnionych połączeń. Linie lotnicze mają więc zapas pasażerów zamiast pustych foteli” – tłumaczy jedna z firm sprzedająca ubezpieczenia podróżne.

I dodaje, że pasażer, który nie wsiadł na pokład, nie ma wielu praw. Istnieje co prawda unijne rozporządzenie, ale wskazuje tylko, że pasażerowi przysługuje odszkodowanie do 600 euro. 

„Cena zakupionego przez Ciebie biletu nie ma wpływu na wysokość odszkodowania” – uczula firma. 

A prawda jest taka, że jedziesz na lotnisko, ale chociaż masz bilet, nie wsiadasz do samolotu. A kolejny masz dopiero za 2 dni, a za granicą czeka na ciebie wykupiony pobyt w hotelu.

Mogła sobie kupić droższy bilet

Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, skierował właśnie pismo do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie overbookingu. Przytacza on takie sytuacje jak ta pasażerki Ryanaira z Krakowa.

Kobieta miała lecieć do Grecji. Nie wpuszczono jej jednak na pokład samolotu. Miała usłyszeć: „Mogła sobie Pani zapłacić za bilet więcej, to by Pani poleciała”.

Ta sytuacja miała swoje następstwa. Kobieta mogła polecieć najbliższym samolotem, który był... za 4 dni. Mogła także złożyć reklamację, ale okazało się, że elektroniczne formularze przewoźnika, akurat nie są do tego typu spraw.

RPO pisze do UOKiK-u

Dlatego RPO chce, aby sytuację zbadał UOKiK i sprawdził, czy prawa konsumentów nie zostały naruszone. Działania urzędu mogą być jednak szersze.

„RPO pyta Prezesa, czy dostrzega potrzebę oraz możliwość ogólnego zbadania problematyki praw pasażera w ruchu lotniczym z Polski i do niej w kontekście ochrony konsumenckiej. 

W ostatnim czasie pojawiła się bowiem informacja o wszczęciu postępowania w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów wobec przewoźnika Enter Air, m.in. w związku z nieodpowiadaniem na reklamacje w 14 dni w przypadku zagubienia bagażu lub jego uszkodzenia, czy zaniżaniem odszkodowania za opóźnienie lotu” – podaje biuro rzecznik.

I zauważa, że masowy charakter lotniczych przewozów pasażerskich może prowadzić do marginalizacji ochrony pasażera. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Arek 08.08.2024 21:46
Gdyby te Ryanaire zapłaciły za każdy wałek po 60.000 euro odszkodowania, to by się wałki skończyły bardzo szybko! A tak jak jest, to 1 na 10 wystawionych do wiatru doczeka się odszkodowania 600 euro, a wakacje za 2.000 euro diabli wzięli!

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 16°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama