Wszystko działo się w Opatówku. Po raz pierwszy chłopak zatrzymany został do kontroli w sobotni wieczór, około godz. 23.40. – Młody mężczyzna kierował fordem Escortem, mając w wydychanym powietrzu prawie 1,6 promila alkoholu. W dodatku nie posiadał uprawnień do kierowania. Policjantom pochwalił się, że wkrótce zdaje egzamin na prawo jazdy – mówi st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Z pijanym 19-latkiem podróżował jego trzeźwy kolega. Po wykonaniu policyjnych czynności, kierowca i pasażer zamienili się miejscami i odjechali. - Takie kierowca nie jest zatrzymywany, ponieważ i tak nie można go przesłuchać, dopóki jest pod wpływem alkoholu. Dlatego po spisaniu danych został zwolniony do domu - wyjaśnia rzeczniczka kaliskiej policji. Półtorej godziny później ten sam patrol policji ponownie zauważył jadącego forda Escorta. Mundurowi byli przekonani, że kieruje nim drugi z mężczyzn, tymczasem za kierownicą siedział… 19-latek. – Chłopak oczywiście nadal był nietrzeźwy. Miał prawie 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – mówi Anna Jaworska-Wojnicz. – W tej sytuacji auto przekazane zostało jeszcze innej osobie. Nietrzeźwemu kierującemu grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Tej samej nocy nieopodal Chełmna prawdopodobnie nietrzeźwy 16-latek spowodował wypadek, w którym zginęło siedmioro jego znajomych w wieku od 13 do 17 lat.
MIK, fot. int.
Napisz komentarz
Komentarze