Środki zostaną teraz przebadane pod kątem zawartości tzw. substancji zastępczych. Jak powiedział portalowi faktykaliskie.pl Andrzej Wojtyła, dyrektor Sanepidu w Kaliszu, koszt przebadania jednej próbki to nawet 200 złotych. Na przeprowadzenie badań Sanepid ma półtora roku, a do pokrycia ich kosztów dokłada się miasto. Na badania w kolejce czekają też środki zabezpieczone podczas podobnej kontroli pod koniec kwietnia tego roku. Wtedy w tym samym punkcie zabezpieczono 90 sztuk „talizmanów kierowcy”.
Walka z dopalaczami w Kaliszu to iście syzyfowa praca. Zamknięte i zaplombowane sklepy otwierane są na nowo, mimo decyzji Sanepidu o zakazie sprzedaży. Tak było w przypadku punktu przy ul. 3 maja, który skontrolowano i zamknięto w maju, a otwarto ponownie… w ten poniedziałek, 8 czerwca. Tutaj sprawę bada już prokuratura. Tymczasem Sanepid musi przebadać środki zatrzymane także i w tym sklepie – łącznie 50 sztuk.
Jeśli badania wykażą, że specyfiki zawierają zabronione prawnie substancje, Sanepid może obciążyć właścicieli punktów wysokimi grzywnami. Tylko w bieżącym roku nałożono na nich kary w łącznej wysokości prawie miliona złotych. Ściągalność jest jednak znikoma.
(mz), fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze