Zgłoszenie o pożarze straż pożarna odebrała tuż przed godz. 13.00 we wtorek. – Z początku informacja mówiła o pożarze stodoły. Na miejscu okazało się jednak, że płoną dwa połączone ze sobą budynki: stodoła i obora. W chwili przyjazdu pierwszych jednostek straży oba w całości objęte już były pożarem – mówi Grzegorz Kuświk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Do walki z żywiołem ruszyło 9 jednostek straży, w tym głównie strażacy z terenu gminy Brzeziny. Zanim jednak dotarli na miejsce, gospodarz sam rzucił się na ratunek uwięzionym w płonącym budynku gęsiom. Udało mu się wyprowadzić około 1000 ptaków. Drugie tyle zostało, a sam hodowca został ranny. – Doznał oparzeń lewej ręki i twarzy. Pierwszej pomocy udzielili mu strażacy, którzy następnie przekazali go pogotowiu ratunkowemu – dodaje Grzegorz Kuświk.
Choć oba budynki były murowane, ogień po ściółce rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Tymczasem w sieci hydrantowej strażakom zabrakło wody. Ratownicy musieli korzystać z naturalnych zbiorników znajdujących się w okolicy. – Gaszono płonące poddasze budynku, a jednocześnie polewano sąsiadujące z nim obiekty, aby i one nie zajęły się ogniem – mówi rzecznik kaliskiej straży. - Akcja gaśnicza trwała 5,5 godziny.
Spaleniu uległ budynek gospodarsko-inwentarzowy, a w środku 1000 sztuk piskląt gęsi, maszyny rolnicze, 200 ton ziarna i 6 ton słomy. Wstępne straty oszacowane zostały na 270 tys. zł. Uratowano mienie warte 120 tys. zł.
Przyczynę wybuchu pożaru ustala policja Strażacy skłaniają się ku zwarciu instalacji elektrycznej.
MIK, fot. OSP Brzeziny, JRG 2 w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze