Galeria Amber ma aż trzy bezpłatne parkingi – podziemny i dwa naziemne; ten ostatni znajduje się na świeżym powietrzu, ale zadaszony jest wiatą. W sumie to prawie 1000 bezpłatnych miejsc parkingowych. Układ komunikacyjny jest czytelny, dobrze oznakowany, a parkingi na tyle obszerne, że niektórzy porównują je do lotniska.
Tymczasem samochody… tłoczą się na zewnątrz. Dlaczego? – Kiedyś zapytałem młodych ludzi, czemu parkują w naszej zatoce, a oni odpowiedzieli mi, że nie chcą płacić za parking w Galerii. Ludzie nie wiedzą, że jest on bezpłatny, a inni boją się tam wjeżdżać. Ale to bardzo utrudnia życie i nam, i im samym. Czasem obserwuje, jak biegną w deszczu z zakupami, podczas gdy wszystkie parkingi mają pod dachem – mówi nam jeden z taksówkarzy, któremu kierowcy blokują postój.
Sytuacja denerwuje także zwykłych przechodniów. Jeden z nich napisał do naszej redakcji i załączył zdjęcia: „Czy możecie wyjaśnić, jak poruszać się wokół Galerii Amber, bo zaczynam się gubić. Czy ta ciemna kostka to jest chodnik dla pieszych czy ścieżka rowerowa, a ta jasna to parking czy jak ? Przejeżdżałem tamtędy kilkukrotnie i za każdym razem parkujące samochody zajmują chodnik, a piesi chodzą po ścieżce rowerowej, co stwarza spore zagrożenie kolizji” – alarmuje nasz czytelnik. Jego spostrzeżenia potwierdza dyrekcja centrum handlowego. - Przede wszystkim strefa, o jaką państwo pytacie i która widoczna jest na zdjęciach jest drogą pożarową - więc nie może być w żaden sposób zastawiana – podkreśla Marta Kostyk, dyrektor Galerii Amber. - Oprócz tego są to ciągi pieszo-rowerowe, a zatoka przy Galerii nie jest zatoką parkingową, lecz zgodnie z istniejącym tam oznakowaniem - zakątka dla postoju TAXI oraz autobusów. W związku z tym samochody tam w ogóle nie powinny parkować, o czym od czasu do czasu swoim przyjazdem przypomina straż miejska. Niestety nie wszyscy potrafią czytać oznakowanie oraz się do niego stosować, stąd też niepoprawnie tam zaparkowane samochody zajmują chodnik, a piesi chodzą po ścieżce rowerowej.
Pracownicy Galerii również starają się upominać klientów i informować zmotoryzowanych, iż nie jest to „przygaleryjny” parking. Być może niektórzy potrzebują więcej czasu, by oswoić się z nieznanym, aczkolwiek nieskomplikowanym układem komunikacyjnym.
MIK, czytelnik portalu
Napisz komentarz
Komentarze