Wszystko działo się u zbiegu al. Wojska Polskiego i ul. Tylnej. Kierujący hondą mężczyzna doprowadził do zderzenia z samochodem renault. – Przed przyjazdem policji kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Tymczasem w pobliżu znajdował się akurat patrol straży miejskiej, który zatrzymał się przy rozbitym renault. Jego właściciel opisał całą sytuację, wskazał kierunek, w którym odjechał się drugi kierowca i podał jego rysopis – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Mundurowi postanowili sprawdzić okolicę. Rozbitą hondę zauważyli na parkingu marketu budowlanego. Jednocześnie w polu zamajaczyła im postać jakiegoś człowieka. Ruszyli więc w pogoń za mężczyzną. – Okazało się, że kierowca ma 0,22 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie jest to przestepstwo, ale będzie odpowiadał za wykroczenie - mówi st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji.
Rozbite auto mężczyzna porzucił na parkingu przed marketem, a sam rzucił się do ucieczki przez pole.
Uciekiniera złapali strażnicy miejscy, którzy przejeżdżali nieopodal miejsca kolizji.
MIK, fot. SMK
Napisz komentarz
Komentarze