Po raz pierwszy kaliscy strażnicy miejscy interweniowali o godzinie 13.45. Na Wale Staromiejskim, niedaleko Złotego Rogu pomocy potrzebował 25-latek po dopalaczach. Mundurowi wezwali karetkę, ale w związku z podejrzeniem, że mężczyzna znajduje się także pod wpływem alkoholu został odwieziony na ul. Jasną. Tam okazało się, że jest trzeźwy. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, dlatego delikwenta odstawiono do domu.
O kolejnym amatorze środków odurzających strażnicy zostali poinformowani po godz. 15.00. Prawie 50-letni mężczyzna, który często sięga po tego typu substancje i dobrze znany jest służbom, źle poczuł się na Plantach. Jego stan był na tyle poważny, że konieczny był transport do szpitala. Najtrudniejszy piątkowy przypadek zdarzył się jednak godzinę później przy ul. Śródmiejskiej, tuż przy Moście Reformackim. - 21- letni mieszkaniec jednej z miejscowości powiatu kaliskiego przyjechał do miasta razem z bratem. Przyznał się, że kupili dopalacze. Po zażyciu środków źle się poczuł. Zaczął wymiotować, zrobił się siny, miał usztywnienie mięśni. Funkcjonariusze straży miejskiej udzieli mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Chłopak trafił do szpitala – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Ostatnia interwencja związana z dopalaczami miała miejsce o godz. 17.40., również na Plantach - w okolicy ul. Szklarskiej. 30-letni mężczyzna, który źle się poczuł po zażyciu tych substancji został odwieziony do szpitala. Osób eksperymentujących z dopalaczami w szybkim tempie przybywa. W samym Kaliszu od początku roku do końca kwietnia do szpitala trafiło ponad 70 osób, które przyznały się do ich zażycia, a w całej Wielkopolsce było ich ponad 300.
Lekarze, Sanepid, samorządy i służby mundurowe od dłuższego czasu apelują o zaostrzenie przepisów, które utrudnią sprzedaż syntetycznych narkotyków i dadzą narzędzia do walki z handlarzami. W miniona niedzielę o dopalaczach przestrzegano także w kaliskich kościołach. Wojewódzki Inspektor Sanitarny złożył też doniesienie do prokuratury o możliwości funkcjonowania w Wielkopolsce grupy przestępczej zajmującej się wprowadzaniem do obrotu dopalaczy. Śledczy jednak śledztwa nie rozpoczną. Powołali się na przestarzałą opinię biegłego z 2009 roku, według której narkotyki tego typu nie zagrażają zdrowiu i życiu. Szef wielkopolskiego Sanepidu dr Andrzej Trybusz będzie składać zażalenie na t decyzję. Już 6 lat temu było wiadomo, że są to substancje niebezpieczne. Wtedy w Kaliszu, z inicjatywy Dariusza Grodzińskiego, odbyły się „Targi Aktywności i Wolontariatu” pod hasłem „Stop dopalaczom”.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze