Kilka dni temu pani Barbara zawiozła do szpitala mamę - inwalidkę. – Mam posiada orzeczenie o niesprawności ruchowej, jak i kartę umożliwiającą parkowanie na miejscu dla inwalidy. Niestety zaparkowanie przed kaliskim „Okrąglakiem” jest praktycznie nierealne – żali się czytelniczka naszego portalu. - Na miejscach dla inwalidy staje każdy, kto chce; jeszcze się nie zdarzyło, żeby miejsce było wolne i żeby faktycznie parkowały tam tylko osoby uprawnione do tego. Więcej miejsca mają do dyspozycji taksówki niż chorzy ludzie – twierdzi kaliszanka.
Szpital utrzymuje, że interwencji w tej sprawie nie miał. – Na terenie placówki mamy w sumie sześć tzw. kopert. Okna mojego pokoju wychodzą na część z nich i często są one puste. Ale nie oznacza to, że przypadków nieuprawnionego korzystanie z nich nie ma – mówi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. – Jeśli ktoś jest świadkiem naruszania przepisów, powinien poinformować o tym fakcie Straż Miejską Kalisza. Można też zgłosić problem pracownikom szpitala: najlepiej komuś z ochrony, kto przekaże tę sprawę dalej.
Straż miejska na teren szpitala wyzwana ostatnio nie była, ale w mieście nie jest to rzadkie. W tym roku z powodu zajętej koperty podjęła już 70 interwencji. W większości przypadków wezwania były uzasadnione. – Jeśli okazuje się, że ktoś podwiózł osobę niepełnosprawną, by coś załatwiła i zaparkuje na kilka minut to oczywiście nie jest to problemem. Jeśli jednak miejsce dla inwalidów zajmuje osoba zdrowia i idzie na zakupy, wówczas żadne tłumaczenia nie są nas w stanie przekonać – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Zwykle interwencja strażników kończy się mandatem. A ten, po kwietniowej nowelizacji przepisów, może bardzo zaboleć. Za parkowanie na kopercie zapłacimy 500 zł, a za posługiwanie się cudzą lub nieważną kartą parkingową dla niepełnosprawnych – 300 zł. Kierowca, który przyłapany zostanie na jednym i drugim, zapłaci łącznie 800 zł kary.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze