Egzotyczną papugę, prawdopodobnie przedstawicielkę gatunku Aleksandretta Chińska, już kilka razy zauważyła pani Krystyna. Ptak nie zwracając uwagi na przechodniów zajada się jabłkami w ogrodach w okolicy ul. Polnej. Kaliszance udało się zrobić papudze kilka zdjęć.
Podobny ptak, a być może ten sam, widywany jest w Parku Przyjaźni, a widziany tam był już w ubiegłym roku. Skąd egzotyczny ptak na kaliskim niebie? Być może papuga po prostu komuś uciekła, ale możliwe też, że poleciała na „spacer”. Jak przekonuje Andrzej Werbliński z Kaliskiego Stowarzyszenia Hodowców Ptaków Egzotycznych, coraz więcej hodowców ptaków egzotycznych traktuje je jak… gołębie i wypuszcza na krótkie loty w teren. Związana z właścicielem papuga wraca do swojego gniazda z równą skutecznością co gołąb. Co jeśli nie wróci?
Zdaniem ornitologów coraz więcej ptaków egzotycznych już teraz żyje wolno w naszym kraju. Przoduje w tym papuga Aleksandretta obrożna. Ptak zaliczany do tzw. gatunków inwazyjnych doskonale radzi sobie w różnych warunkach, a w perspektywie czasu może być zagrożeniem dla rodzimych gatunków. Dla Aleksandretty nie straszne są nawet polskie zimy. – - Mówi się, że do minus 20 st. dają radę! Proszę zwrócić uwagę, że w miastach jest cieplej, są rury grzewcze. Potencjał dla papug zatem jest. Jesteśmy w ciekawej z naukowego punktu widzenia sytuacji. Już czekamy na inwazję, a nie tylko będziemy badać skutki post factum - mówi portalowi wyborcza.pl dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu prof. Piotr Tryjanowski.
Papuga widywana w Kaliszu, jeśli nie wróci do właścicieli, ma zatem duże szanse na przeżycie na wolności. Podobnie było z pochodzącym z Ameryki Północnej żółwiem czerwonolicym.
Gad w ubiegłym roku i w 2013 był często widywany u brzegów rzeki Prosny w Parku Miejskim. To samo zwierzę widywane było na Majkowie. Żółw czerwonolicy, to także przedstawiciel gatunków inwazyjnych, które łatwo aklimatyzują się w obcym środowisku i są w stanie zdominować tubylcze gatunki zwierząt. Żółw, podobnie jak papugi z rodziny Aleksandretty, są w stanie żyć długo na wolności np. po ucieczce od właściciela, lub gdy ten je po prostu wypuści na wolność. Przetrwanie jest dla nich łatwe szczególnie w warunkach miejskich.
Pierwsze pisane wzmianki o nieznanych gatunkach zwierząt, które można było spotkać w naszym mieście pochodzą z XVIII wieku. To co zobaczyli ówcześni kaliszanie, wzbudziło w nich strach i odrazę. PISZEMY O TYM TUTAJ.
MS, fot. Krystyna, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze