27-letni gracz jest jednym z wielu, który w swojej karierze rzucał bramki dla drużyn z Kalisza i Ostrowa. W nadchodzącym sezonie będzie to czynił w kaliskich barwach, choć ostatnie dwa spędził właśnie za miedzą. Ze swoimi byłymi klubowymi kolegami zmierzył się przed tygodniem w sparingu, zakończonym wygraną zespołu znad Prosny. – Nie spotkamy się w lidze, więc każdy chciał chociaż w sparingu pokazać, kto jest silniejszy. Cieszę się, że to my wygraliśmy, choć nie uniknęliśmy prostych błędów w ataku. Mamy za sobą trudne tygodnie przygotowań, nogi są jeszcze ciężkie, ale takie zwycięstwo na pewno dodaje nam więcej pewności – mówi z rozmowie z nami Arkadiusz Galewski.
Sparing ten był jedyną okazją do derbowej konfrontacji. W pierwszoligowych zmaganiach zabraknie bowiem kalisko-ostrowskich potyczek, bo oba teamy rywalizować będą w innych grupach. – Wielka szkoda. Nie tylko my, piłkarze, tego żałujemy, ale też kibice z Kalisza i Ostrowa. Cały okręg fascynował się derbowymi meczami. Nie rozumiem takiego podziału, że znaleźliśmy się w dwóch różnych grupach. Szkoda, ale mam nadzieję, że za rok takich „cyrków” już nie będzie – przyznał nam zawodnik występujący na prawym rozegraniu.
MKS-owi przyjdzie rywalizować w grupie A pierwszej ligi, która uważana jest za silniejszą. W tej stawce pretendentów do awansu do Superligi nie brakuje. – Rzeczywiście ta grupa jest mocniejsza. Uważam, że jest w niej pięć bardzo mocnych drużyn, które będą bić się o ekstraklasę. My mamy grać w każdym meczu na 110%. Jeśli tak będzie i będziemy rwać parkiet to myślę, że możemy zostać czarnym koniem tej grupy i wylądować dość wysoko – przekonuje "Galot".
W okresie przygotowawczym kaliska siódemka wygrywa mecz za meczem. W sumie rozegra około 10 sparingów, co w sytuacji, gdy zmieniła się połowa składu, powinno być dla niej korzystne. – Bardzo dobrze, że rozgrywamy tak dużo meczów kontrolnych. W obliczu zmian, jakie nastąpiły, musimy się zgrywać, łapać wspólny język i w obronie, i w ataku. Myślę, że do startu ligi wszystko będzie funkcjonowało tak jak należy – zakończył Arkadiusz Galewski.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze