Schron atomowy przy ulicy Granicznej w Kaliszu. W czasie zimnej wojny pełnił funkcję Centrum Kierowania Obrony Cywilnej, ale ludność cywilna o jego istnieniu wiedziała tyle co nic. – Nawet dygnitarze nie mieli prawa wprowadzać tu nikogo, nawet swoich rodzin. To miejsce było przeznaczone dla ściśle określonych osób - wyjaśnia Mariusz Siedlecki, opiekun schronu.
Konstrukcja jak na owe czasy była szczytem możliwości technologicznych. Dawała gwarancję przetrwania wojewody kaliskiego i jego świty. Schron nie jest używany od kilkudziesięciu lat, ale wchodząc do niego odnosi się wrażenie, że jeszcze przed chwilą przy tym stole omawiano ofensywne i defensywne działania nuklearne.
We wrześniu ubiegłego roku wydzierżawiła go Fundacja Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie", która w budynku nad schronem prowadzi Warsztaty Terapii Zajęciowej. Zdaniem pracowników Fundacji, choć schron jest nieczynny, trudno opędzić się od ciekawskich, którzy już wiedzą o jego istnieniu. - Przychodzi tu wielu historyków – amatorów i osób które interesują się militariami, robią tu zdjęcia, oglądają i są tym miejscem zachwyceni - mówi Marek Konwiński z Fundacji Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych „Miłosierdzie” w Kaliszu.
A zachwycić się będą mogli też wszyscy inni chętni przygody rodem z zimnej wojny. Fundacja kończy właśnie ostatnie przygotowania do udostępnienia bunkra szerszej publiczności. Kiedy będzie można odwiedzić to mroczne miejsce? O tym opowiemy w dzisiejszym wydaniu Magazynu Miejskiego o 17.15 na 30. kanale telewizji Multimedia Polska.
A więcej o samym schronie, jego przeznaczeniu i wyposażeniu można obejrzeć już teraz w programie Wchodzimy z Kamerą pod tym linkiem:
Marcin Spętany, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze