Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Józef Pachołek: kaliski gangster-poliglota

- Przez całe życie nie miałem się do kogo przytulić – tak płaczliwym głosem próbował wzbudzić litość sędziego 42-letni Józef Pachołek, słynny kaliski gangster. Znał biegle sześć języków i zjeździł pół świata. W ciągu kilku miesięcy swoimi napadami zastraszył cały Kalisz. Sztuki rabunków z bronią w ręku miał ponoć uczyć się od samego Ala Capone. Marzył mu się samochód z zainstalowanym karabinem maszynowym i napady na najbogatsze kaliskie rody w iście amerykańskim stylu. 90 lat temu Józef Pachołek został stracony na dziedzińcu kaliskiego więzienia.
Józef Pachołek: kaliski gangster-poliglota

Początki: kradzieże i gwałt

Józef Pachołek urodził się w Kaliszu w 1890 roku. Świat drobnych przestępstw wciągnął go bardzo szybko. Już jako nastoletni chłopak kradł i dokonywał drobnych rozbojów. Wykazywał się przy tym odwagą i fantazją, dzięki czemu szybko w rówieśniczej grupie wypracował sobie rolę lidera.

Zarabianie w uczciwy sposób szybko mu się nudziło. Wiadomo, że Pachołek najmował się do prac sezonowych w okolicy Wrocławia. Trud ciężkiej harówki przegrywał jednak z możliwością szybkiego wzbogacenia się. Do kradzieży i rozbojów doszło jednak i poważniejsze przestępstwo. Odnotowano, że w 1912 roku 22-letni Józef Pachołek miał zgwałcić w Niemczech kobietę. Uciekając przed wymiarem sprawiedliwości, zbiegł do Belgii. Jako pomocnik palacza na statku handlowym spędził kilka lat, pływając po wodach całego świata. W końcu postanowił się osiedlić w Ameryce Północnej.

Nowe życie w Ameryce

Chicago. To tutaj Józef Pachołek zaczyna nowy rozdział swojego życia. Zmienia imię i nazwisko. Od teraz nazywa się John Góra. Zakłada salon fryzjerski, ale interes nie przynosi prawie żadnego dochodu. Kaliszanin jedzie zatem do Kanady. Tam styka się z poważnym światem przestępczym, z grupą zajmującą się handlem żywym towarem i przemycaniem alkoholu. - Nie miał przy tym najmniejszych problemów z dogadaniem się z obcokrajowcami, bo w trakcie kilkuletniej tułaczki po świecie opanował sześć języków. Podobno biegle władał francuskim, rosyjskim, czeskim, niemieckim, angielskim i nawet serbskim. To chyba jedyny taki kryminalista poliglota z polskim rodowodem w okresie międzywojnia – pisze w artykule „Było przestępstwo, była i najwyższa kara” na portalu ebos.pl  Jerzy Paciorkowski.

To wtedy, trudniąc się przemytem alkoholu z Kanady do Stanów Zjednoczonych, Józef Pachołek vel John Góra zetknął się z Alphonsem Capone. Słynny amerykański gangster również wzbogacał się na prohibicji. Obrót nielegalnym spirytusem dawał Al Capone olbrzymie zyski, sięgające 10 milionów dolarów rocznie.  

Kariera Pachołka w wielkim przestępczym świecie skończyła się w 1930 roku. Wpadł w ręce policji. Wręczając łapówki komu trzeba, uniknął więzienia. Jednak w Ameryce nie mógł już dłużej przebywać. Zostaje wysiedlony ze Stanów i w maju 1931 roku wraca do rodzinnego Kalisza. W kieszeni ma 30 dolarów.

Wieczorowa pora, pończochy na twarzach i rewolwery w dłoniach

40-letni Pachołek do Kalisza wraca z ukochaną. Jego wybranką jest 22-letnia Leokadia Piasecka pochodząca z Białegostoku. Para poznać się miała w kopalni złota w Chile. Pachołek szybko otwiera w Kaliszu przy ul. Poznańskiej 8 sklep spożywczy. Wtedy kupuje też rewolwer. Jak tłumaczy później w sądzie, obawiał się napadów, bo wszyscy wiedzieli, że wrócił z Ameryki.

Po kilku miesiącach sklepik upadł. Wówczas w jego głowie rodzi się plan: dokona szeregu napadów w Kaliszu i okolicy i ucieknie do Chile. - Marzeniem Pachołka było zdobycie samochodu przez dokonanie napadu na szofera, zainstalowanie w samochodzie karabinu maszynowego i dokonywanie napadów w stylu amerykańskim – czytamy w Ilustrowanym Dzienniku Łódzkim z 1932 roku.

Pachołek tworzy gangsterską bandę. Na sklepy i kupców napada wraz z młodszym bratem, Kazimierzem Pachołkiem i kolegą, Franciszkiem Maćkowskim, synem dozorcy. Schemat: późny wieczór, pończochy na twarzach i rewolwery w dłoniach.

Grudzień 1931 roku - napad na sklep przy ul. Stawiszyńskiej. Sprzedawczyni zostaje postrzelona.

Luty 1932 roku – napad na posterunkowego Łuczyńskiego na ulicy Ciasnej. Posterunkowy zatrzymał Józefa i Kazimierza Pachołków i chciał ich wylegitymować. Nagle Józef strzela do policjanta. Bracia zabierają Łuczyńskiemu pistolet i uciekają.

7 kwietnia 1932 roku  – napad na sklep Topcza przy ulicy Nowej w Kaliszu. 2 uzbrojonych w rewolwery mężczyzn kradnie pieniądze i towar.

12 maja 1932 roku – napad na sklep Luzera Wajssa. Dwóch mężczyzn grozi właścicielowi rewolwerami. Kradną pieniądze i towar.

1 czerwca 1932 roku – napad na sklep Jaśniewiczowej przy ul. Nowej w Kaliszu. Kobieta wszczyna alarm. Zostaje postrzelona w ramię.

6 czerwca  1932 roku - Napad na sklep Michała Szymańskiego w Piwonicach pod Kaliszem

16 czerwca 1932 roku – napad na szosie Szczypiorniowskiej na powracających furmanką z jarmarku w Raszkowie kupców kaliskich. Śmiertelnie postrzelony zostaje furman Wolf Ehrlich. Na bandę natrafiają jadący na rowerach dwaj funkcjonariusze straży granicznej. Wyciągają broń. Dochodzi do strzelaniny. Ginie jeden ze strażników, Ignacy Grabowski.

W planach Pachołek miał napady na najbogatsze wówczas w Kaliszu rody Perlów i Kicali.

Obława

Po tak zuchwałym napadzie na nogach była cała kaliska policja. Poufne informacje zaprowadziły funkcjonariuszy do niewielkiej parterowej przybudówki przy ul. Ogrody 4. 13 policjantów otoczyło dom. Po kilku minutach wyprowadzono skutych trzech mężczyzn: braci Pachołków i Maćkowskiego.

Do napadów pchnęła go nędza i miłość?

Rozprawa prowadzona przez sąd doraźny odbyła się 12 lipca. Jak podawał wysłannik Dziennika Łódzkiego: - Już o godzinie 8 z rana przed gmachem sądu okręgowego w Alejach Józefiny zbierały się grupki ludzi chcące przedostać się na salę rozpraw. Sala wypełniła się po brzegi. - Józef Pachołek, 40-letni mężczyzna, o żywo biegających oczach. Usta zaciśnięte znamionują zaciętość. Sam zresztą mówi o sobie, że jest mściwy: za dobre płaci dobrem, za złe – złem – relacjonował dziennikarz Dziennika Łódzkiego. - Herszt bandy o surowej twarzy i zaciętych ustach – tak pisał o nim wysłannik Ilustrowanej Republiki.

Wbrew powszechnie panującym opiniom, Józef Pachołek urodził się nie w Kaliszu, lecz w Słuszkowie (parafia Kościelec) 26 lutego 1890 r. - Archiwum Państwowe w Kaliszu

Wszyscy trzej członkowie bandy przyznali się do winy. Młodszy brat Pachołka i Maćkowski całą winę zwalają jednak na Józefa, określając go jako inicjatora napadów. Według nich to głównie on strzelał do ludzi podczas rabunków.

Józef Pachołek wyjaśniał, że do zbrodni pchnęła go nędza, chęć zapewnienia dobrobytu kochance i dzieciom: 14-miesięcznej córeczce i drugiemu dziecku, które urodziło się w czasie, kiedy był już za kratkami. - Józef Pachołek w ostatnim słowie, zanosząc się od płaczu, trzyma się uporczywie tezy, wysuniętej przez swego obrońcę, stwierdzając jeszcze raz, że do zbrodniczych czynów pchnęła go nędza. — Przez całe życie — mówi morderca płaczliwym głosem — nie mia­łem się do kogo przytulić. W sobotę była u mnie żona moja. Mówiła, że dziecko moje nie miało od kilku miesięcy ani jednej kropli mleka. Ja tę karę zniosę, ale proszę, żeby sąd zaopiekował się biedną moją żoną i dwojgiem dzieci – przytaczał wypowiedź Józefa Pachołka dziennikarz Republiki Ilustrowanej.

Przywódcę bandy sąd skazuje na śmierć przez powieszenie. Wyrok dla Kazimierza Pachołka i Franciszka Maćkowskiego brzmi: bezterminowe więzienie.

Józefa Pachołka powieszono na dziedzińcu kaliskiego więzienia w nocy 14 lipca o godzinie 0:50. Jego ostatnie słowa brzmiały: - Winien jestem, o Jezus! Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, że idę na tamten świat.

CZYTAJ TAKŻE: Brutalny mord 4 osób, w tym ciężarnej kobiety. Ta historia wstrząsnęła całą Polską - kliknij

Agnieszka Gierz, na podstawie: Ilustrowany Dziennik Łódzki z 13 lipca 1932 roku, Ilustrowana Republika z 13 lipca 1932 roku, Orędownik Ostrowski z 15 lipca 1932 roku, Jerzy Paciorkowski  „Było przestępstwo, była i najwyższa kara” – portal EBOS.PL - dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kla72 18.07.2022 21:34
Co się stało dalej z Kazimierzem Pachołkiem i Franciszkiem Maćkowskim ? Który to jest Józef a Który Kazimierz na zdjęciu ?

sen 14.12.2022 03:50
Podobno uciekli z wiezienia w 1939, po rozpoczęciu wojny, ale nie jest to pewna informacja

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 26 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: ojejTreść komentarza: wiemy gdzie i po co, looooooo bo wrotki mi sie wyginaja. Wiedza jak jade pomyslec o rozowych labedziach w kosmosie??Data dodania komentarza: 23.11.2024, 09:23Źródło komentarza: Uwaga, nowe kamery przy drogach. Wiemy gdzie i po coAutor komentarza: McQTreść komentarza: O,Mosiński się odezwał.Partacz ma jeszcze czelność zabierać głoś?!Mieliście 8 lat i jedynie za wysoką kasę łakę "wybrańcy narodu" pilnowali.Gdzie,Mosiński,jest produkcja w naszej WSK podzespołów do spolonizowanego czołgu K2?!Pilotowałeś ten program i zapewniałeś,iż,wspólnie z Poznaniem,będziemy produkować czołg.***łeś przed opinią publiczną postanowienie Koreańczyków,którzy załamali ręce po obejrzeniu zakładów WSK.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 09:09Źródło komentarza: W Sejmie o Kaliszu. „Paskudne łapy”, „mój projekt jest lepszy”Autor komentarza: BibiTreść komentarza: Posłowie i senatorowie KO z Kalisza. Jeśli nie wywalczycie KDP dla Kalisza (jeśli KDP ominie nasze miasto) to nigdy Wam tego nie zapomnimy!!! Możecie to zrobić, możecie wywalczyć tylko pytanie czy chcecie…? Czy może znowu przypomnicie sobie o Kaliszu na pół roku przed wyborami? Okaże się czy jesteście faktycznymi patriotami lokalnymi czy tylko partyjnymi pajacykami i tak naprawdę macie nasz region głęboko w…. (Wiecie gdzie)…Data dodania komentarza: 23.11.2024, 09:08Źródło komentarza: W Sejmie o Kaliszu. „Paskudne łapy”, „mój projekt jest lepszy”Autor komentarza: MartinTreść komentarza: Plus obwodnica Kalisza hehehe obokData dodania komentarza: 23.11.2024, 08:56Źródło komentarza: Wznoszą się mury. Nowe biurowce na granicy z Kaliszem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama