20 stycznia br. jeden z pracowników banku w Ostrowie Wielkopolskim otrzymał wiadomość sms, z której wynikało, iż w jego oddziale znajduje się bomba. Na miejsce natychmiast skierowano wszystkie dostępne patrole policji, w sumie prawie 40 mundurowych, ewakuowano 30 osób - pracowników i klientów banku, a pobliskie ulice, w tym krajową „11”, zamknięto. Do akcji zaangażowano wszystkie służby ratownicze, odcięto dopływ gazu i energii elektrycznej. Po dwóch godzinach było pewne, że alarm jest fałszywy.
Jeszcze tego samego dnia mundurowi zatrzymali podejrzewanego o jego wszczęcia 55-latka. Okazało się, że to były pracownik banku, prawdopodobnie z niego zwolniony. – Mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie potrafił racjonalnie wyjaśnić powodów swojego postępowania. W trakcie śledztwa został poddany badaniom przez biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że w chwili popełnienia czynu miał zachowaną poczytalność – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Od czasu zatrzymania mężczyzna, aktualnie już oskarżony, znajduje się pod dozorem policji. Musiał też wpłacić poręczenie majątkowe. Przed sądem odpowie za „fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu”. Przestępstwo to zagrożone jest karą zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze