Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jak zginęła Paulina? Tajemnicza śmierć 25- letniej studentki

Jak zginęła 25-letnia Paulina z Koźminka? Dziewczyna zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach w mieszkaniu w kamienicy we Wrocławiu. Jej chłopak, jedyny świadek tej tragedii twierdził, że dziewczyna przed śmiercią wypiła kilka butelek wódki. Tymczasem z sekcji zwłok wynika, że Paulina była trzeźwa. To tylko jedna z wielu nieścisłości i kontrowersji wokół tej sprawy. Prokuratura nie ustaliła przyczyny zgonu, ale umorzyła śledztwo. Zrozpaczeni rodzice Pauliny nie dają jednak za wygraną i chcą poznać prawdę. Sprawą zajęli się dziennikarze Magazynu Ekspresu Reporterów TVP 2.  
Jak zginęła Paulina? Tajemnicza śmierć 25- letniej studentki

Paulina po zakończeniu liceum wyjechała na studia do Wrocławia. Tam razem ze swoim chłopakiem Dawidem zamieszkała w jednej z kamienic w centrum.  – To spokojna, uczynna dziewczyna – mówił ojciec Pauliny.

 

24 września 2014 roku rano w domu rodziców Pauliny w Koźminku pojawili się policjanci. Rodzina dowiedziała się od nich, że Paulina kilka godzin wcześniej nagle zmarła.  – Policjant zaczął wypytywać o córkę, ile lat ma itd. Ja po prostu zapytałam, co się stało, bo nogi mi się ugięły. Nie wiem, jak wróciłam do domu. Usiadłam i pamiętam, jak krzyk syna mnie obudził z takiego letargu. Później zadzwoniłam do pracy męża, nie wiem, jak on przyjechał do domu. Pamiętam tylko, że rzucił się na podłogę i wył z bólu –  mówi w reportażu Magazynu Ekspresu Reporterów matka dziewczyny.

Rodzice pojechali do Wrocławia do mieszkania córki. Rodzina twierdzi, że nie mogła uzyskać od nikogo żadnych konkretnych informacji w sprawie śmierci Pauliny. Mecenas Konrad Giedrojć, pełnomocnik rodziców Pauliny wytyka śledczym popełnienie kardynalnych błędów już na samym początku śledztwa. – Zadeptanie, w cudzysłowie, miejsca zgonu jest skrajnym aktem nieprofesjonalizmu. Do mieszkania, które zajmowała studentka wchodził kto chciał, zadeptywał wszelkie ślady, nie przeszukano tego miejsca, nie zabezpieczono dowodów, nie zabezpieczono laptopa, nie zadbano o zabezpieczenie billingów połączeń – ocenia mecenas Giedrojć.

 

Jedynym świadkiem tragedii, która rozegrała się w jednej z kamienic w centrum Wrocławia był Dawid, chłopak dziewczyny. Paulina zmarła na jego oczach. Mężczyzna mówił śledczym, że 25-latka  zmarła około 5.30 rano. Zeznawał, że w ciągu ostatnich 48 godzin wypiła pięć butelek wódki, a w momencie śmierci była kompletnie pijana.

Chłopak o śmierci Pauliny opowiadał też rodzinie dziewczyny. – Powiedział nam, że to się działo około godziny 5.00 rano. W jednej wersji powiedział, że obudziło go puknięcie jakby ręką w ścianę. Wszedł do pokoju córki i ona jakoś dziwnie oddychała, jakby takie charczenie, chrapanie. Próbował ją wodą ocucić, a później zadzwonił na pogotowie. Później zmienił trochę swoje zeznanie i powiedział, że budzik go obudził  – mówi matka Pauliny.  

Śledczy zarządzili sekcję zwłok zmarłej. Pełne wyniki pojawiły się dopiero po 5 miesiącach. Z ekspertyzy wynikało, że Paulina w momencie śmierci była trzeźwa, co całkowicie wyklucza wiarygodność zeznań Dawida. Biegli nie byli jednak w stanie stwierdzić przyczyny zgonu. Jak ustalił Paweł Kaźmierczak, autor reportażu, w międzyczasie na jaw wyszło, że kilkanaście dni przed śmiercią między Pauliną a Dawidem doszło do poważnego konfliktu. Mężczyzna w dzień zgonu dziewczyny miał się wyprowadzić z jej mieszkania. – Z tego, co on nam mówił to doszli do wniosku, że się rozstają. Ona poszła spać do jednego pokoju, on poszedł do drugiego pokoju, a rano już nie żyła –  wspomina matka dziewczyny.

Dawid, zaraz po ukazaniu się wyników sekcji zwłok, z których wynikało, że kłamał, mówiąc o tym, że Paulina przed śmiercią wypiła kilka butelek wódki, zapadł się pod ziemię. – Ten człowiek znika i nikt nic z tym nie robi. Prokurator nie przyjmuje do wiadomości, że coś tu jest nie tak – mówi oburzony ojciec 25- latki z Koźminka.

Rodzice Pauliny dotarli do dokumentów sprawy, a w nich znaleźli trzy postanowienia podpisane przez tego samego prokuratora, które wypisał na miejscu tragedii. Każdy z dokumentów miał tę samą datę, ale zupełnie inną treść dotyczącą przyczyn i okoliczności zgonu.

Na jednym napisano, że Paulina była w stanie upojenia alkoholowego. W drugim postanowieniu prokurator pisze, że w jej organizmie nie występowało pośmiertne stężenie alkoholu. Ponadto prokurator w oparciu o wersję lekarza, który stwierdził zgon, napisał, że śmierć nastąpiła około 1.00 w nocy, a ciało po przybyciu śledczych było już całkowicie wychłodzone, podczas gdy chłopak Pauliny zeznał, że dziewczyna zmarła około 5.00 rano.

Skąd takie rozbieżności w dokumentacji śledztwa? - Nie potrafię tego wyjaśnić, nie wiem - odpowiedziała reporterowi Magazynu Ekspresu Reporterów Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. – To się wydaje nieprawdopodobne, żeby w takiej instytucji jak prokuratura, która służy do stania na straży praworządności, istniały 3 odrębne dokumenty z inną godziną zgonu. Coś niebywałego!  - ocenia mecenas Konrad Giedrojć.

Dodatkowe wątpliwości co do prawidłowego prowadzenia śledztwa, budzą kolejne ustalenia biegłych sądowych. Podczas sekcji zwłok na ciele Pauliny odkryto ślady zadane tępym, twardym przedmiotem. – Na pewno jakaś szarpanina była, bo córka miała mnóstwo siniaków na ciele, patomorfolog określił, że one powstały w wyniki działania czynnego, czyli ktoś musiał ją bić. Po jakimś czasie znalazłam wysuszony ręcznik, jak dla mnie były tam wysuszone ślady krwi – powiedziała matka Pauliny.  

Rodzice odkryli też, że w noc śmierci ich córki, ktoś usuwał z jej telefonu sms-y i pliki z komputera. Te informacje zostały przekazane prokuraturze. – Przez kilka miesięcy próbowaliśmy przekazać ten komputer prokuraturze, ale nie byli tym zainteresowani – mówi ojciec. Pół roku temu prokuratura umorzyła sprawę. – Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że do śmierci Pauliny A. doszło wskutek działania bądź zaniechania osób trzecich -  wyjaśnia Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Paweł Kaźmierczak, reporter Magazynu Ekspresu Reporterów próbował się skontaktować z Dawidem, byłym chłopakiem Pauliny. Bez skutku. Jego telefon jest wyłączony. Dziennikarz ustalił jednak adres ojca Dawida. Mężczyzna przyznał reporterowi, że jego syn już o 3.00 w nocy dzwonił do niego i mówił, że Paulina nie żyje. Pogotowie ratunkowe pierwszą informację w tej sprawie dostało dopiero po 2,5 godzinie.  – Co on panu mówił, że jak umarła? – No, że tak jakby ciężki zawał miała (…) on prosił żebym, przyszedł, bo co robić dalej - wspomina tragiczną noc ojciec Dawida.

Dlaczego Dawid zwlekał 2,5 godziny z telefonem na pogotowie? – pyta reporter Magazynu. Ojciec pytany o adres do synadodaje, że nie wie, gdzie Dawid teraz mieszka.

Po 10 miesiącach śledztwa prokuratura umorzyła śledztwo. Szereg wątpliwości m.in. dotyczących wiarygodności Dawida, ustalenia rodziców dotyczące ingerencji w komputer i telefon Pauliny, a także nieścisłości w dokumentacji postępowania nie wpłynęły na decyzję prokuratora, a rodzice nadal nie znają odpowiedzi na najważniejsze pytanie.  - Dlaczego ona nie żyje przede wszystkim? Ból jest jeszcze większy, potęguje to, że my nie wiemy, co się stało. Nie wierzę w to, że ona zmarła naturalnie – przyznaje matka Pauliny.

25 stycznia sąd we Wrocławiu rozpatrzy zażalenie rodziców Pauliny na postanowienie prokuratury na umorzenie śledztwa w sprawie śmierci dziewczyny. Ustalenia reportera Pawła Kaźmierczaka i jego reportaż Magazynu Ekspresu Reporterów mają służyć jako dowód w tej sprawie. Reportaż „Zamieciona Sprawa” emitowany był 12 stycznie br. na antenie TVP 2. Jest też dostępny na stronie Magazynu: http://vod.tvp.pl/9327683/magazyn-ekspresu-reporterow

MS w oparciu o ustalenia Magazynu Ekspresu Reporterów TVP 2, zrzuty ekranu z reportażu 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 0°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 995 hPa
Wiatr: 19 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: TakionTreść komentarza: Dobrze mówisz. Pełno cwaniaczków , łbów wozi się niosąc albo śmierć albo w najlepszym przypadku wózek . Jechać z nimi !! Zaostrzyć prawo na Maxa dać nauczkę ! Będzie do dobry straszak!Data dodania komentarza: 21.11.2024, 21:14Źródło komentarza: Ten kierowca to prawdziwy ryzykant! W końcu to musiało się wydaćAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Nie zdążą - Po tym co dzieje się teraz na świecie, prędzej czeka nas zagłada atomowa i tory z lotniskiem na tamym świecie, zamiast kolei i lotniskaData dodania komentarza: 21.11.2024, 21:10Źródło komentarza: „Kalisz miastem oporu”. Mówią o nas w popularnym kanale ZEROAutor komentarza: Ej ty...Treść komentarza: Ateiści, zwłaszcza ci wojujący - powinni chodzić do pracy w każdą niedzielę i Święto - bo Święta są dla osób, które je obchodzą! A tych co tak bardzo obrzydzają Święta niech siedzą w robocie i słuchają eski!Data dodania komentarza: 21.11.2024, 20:56Źródło komentarza: Święto za święto, czyli coś za coś. To nowy pomysł na wolną Wigilię?Autor komentarza: KaliszaninTreść komentarza: Po jakiego ...... te mieszkania, jak nikt ich nie kupuję? Gdzie nie jadę w Kaliszu tam budują - Podmiejska przy Poznańskiej (naprzeciwko salonu KIA), Sulisławice - Zachodnia, Kościelna Wieś - następna Panorama Antczaka, Wzgórza Kalisza i Wojska Polskiego (plac po byłej Teknii). Mieszkań jest coraz więcej, a ceny coraz droższe...Data dodania komentarza: 21.11.2024, 20:47Źródło komentarza: Jedna ulica, dwa nowe osiedla. Tam powstaną nowoczesne bloki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama