23 stycznia 1945 roku Kalisz opuściły wojska niemieckie. Sześć lat okupacji dla miasta oznaczało ogrom cierpienia i dotkliwe straty. Dziesiątki tysięcy osób zostało zamordowanych, w tym prawie cała ludność pochodzenia żydowskiego. Co roku tego dnia wspominani są ci, którzy zginęli w walce z niemieckimi okupantami. Niepodważalnym faktem jest jednak, że dla Polski rozpoczęło się wtedy kolejne zniewolenie. - To było przejście z jednej niewoli do drugiej. Teraz się zmienił przekaz tego święta, że to zakończenie wojny na terenie Kalisza, ale moim zdaniem ta wojna wtedy trwała nadal. Nasi żołnierze Armii Krajowej zeszli do podziemia i dalej walczyli o prawdziwą wolność – powiedział Mieczysław Wiśniewski, ze Światowego Związku Armii Krajowej.
Wacław Szymański w 1945 roku miał 18 lat, pomimo młodego wieku trafił do więzienia, w którym spędził 12 lat – Dla mnie wojna skończyła się w 1957, kiedy wypuścili mnie z więzienia, siedziałem tam z żołnierzami Armii Krajowej, bohaterami, to był straszny czas, dla nas wojna wtedy się nie skończyła – dodaje. - My 23 stycznia byliśmy jeszcze w tajdze. Dwa lata temu w tym miejscu usłyszeliśmy słowa, że my Sybiracy, którzy rok, dwa po zakończeniu wojny wracaliśmy z Syberii, na granicy całowaliśmy ziemię, że my którzy nie mogliśmy wrócić do naszych domów, przywieźliśmy zgubę dla Ojczyzny. Teraz obchodzimy wszystkie święta narodowe, wszystkie święta patriotyczne, bo my płakaliśmy kiedy udało nam się wrócić do Polski – Eugenia Pastuszek, prezes Związku Sybiraków.
Dla wszystkich, którzy przeżyli wojnę i późniejsze, równie trudne lata, czas ten jest najtragiczniejszym jaki przeżyli. Tym bardziej należy im się szacunek. - W 71. rocznicę zakończenia II wojny światowej pochylamy głowy, by oddać cześć wszystkim ofiarom tamtych dni. Wielu w tamten styczeń 1945 roku czekało na wyzwolenie, na nadejście niepodległej Polski. Dziś wiemy... mamy prawo i obowiązek przypominać, że choć zakończyła się wojna, zamiast wolności, piekło terroru niemieckiego hitleryzmu zastąpiło zniewolenie przez nieludzki sowiecki stalinizm. A droga ku upragnionej wolności okupiona została jeszcze wieloma ofiarami – mówił Janusz Sibiński z Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Kaliszu.
W uroczystościach wzięło udział dużo mniej osób niż zwykle, zabrakło m.in. prezydenta i przewodniczącego Rady Miejskiej Kalisza. Miasto reprezentował wiceprezydent Artur Kijewski i Zbigniew Włodarek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Nie było również Kaliskich Patriotów, którzy w minionym roku protestowali przeciwko obchodzeniu tego święta.
O oryginalnym filmie z czasów początku okupacji niemieckiej w Kaliszu piszemy TUTAJ.
K. Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze