W tym momencie przepisy nie mówią, jaka jest najniższa stawka godzinowa dla osób zatrudnionych na umowę zlecenie. Uregulowane są jedynie przepisy dotyczące płacy minimalnej przy tradycyjnych umowach o pracę na etacie, czyli 1850 złotych. Takich ofert w kaliskim Powiatowym Urzędzie Pracy jest najwięcej, mówi Donata Woźniak. - I w takim przypadku pracodawcy podają stawkę miesięczną. Oscyluje ona od najniższego wynagrodzenia do 3 – 3,5 tysiąca złotych, w zależności jakie stanowisko jest oferowane. Zdarzają się oferty pracy na umowę zlecenie i tutaj są podawane stawki godzinowe, które też zależą od branży. Ostatnio mieliśmy ofertę pracy od prywatnej szkoły. Tam stawka godzinowa wynosi 17 złotych. Dużo niższe stawki oferują w branży ogrodniczo- rolnej. Tam kwoty wahają się od 8 do 9 złotych brutto - wyjaśnia.
Umowy zlecenie to zaledwie 10% wszystkich ofert zgłaszanych do PUP. W tym momencie nie ma też ani jednej oferty na umowę o dzieło. Najprawdopodobniej wynika to z faktu, że "pośredniaki" nie mogą oferować bezrobotnym umów nieoskładkowanych. Takie propozycje pracy wywieszane są w gablotach na korytarzach urzędu. Wprowadzenie nowych przepisów wymusi na pracodawcach płacenia odpowiedniej kwoty. Czy zmieni to rynek pracy? Donata Woźniak z Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu uważa, że nowe przepisy nie wpłyną znacząco na wzrost bezrobocia. Na koniec 2015 roku bezrobocie wynosiło niewiele ponad 5% i było najniższe od 15 lat. – W ostatnich latach notujemy wzrost ofert pracy. Myślę, że pracownicy chętniej będą podejmować pracę za wyższą stawkę i z gwarancją, że od tego wynagrodzenia będą odprowadzane składki - uważa Donata Woźniak.
Od stycznia 2016 roku weszły także nowe przepisy dotyczące właśnie składek ZUS. Trzeba je odprowadzać od pułapu minimalnej płacy.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze