Większość polskich miast drugiej połowy XX wieku była oświetlana blaskiem różnokolorowych, często wymyślnych w formie, reklam świecących dzięki gazowi wypełniającemu szklane rurki, z których były zrobione. Końcówka lat 90. ubiegłego stulecia to czas nowych technologii. – Kiedyś, idąc ulica Górnośląską – od dworca w kierunku centrum - można było naliczyć kilkadziesiąt neonów. Były na każdym sklepie – mówi Jacek Zamojski, właściciel firmy Arneon, która od 20 lat wytwarza neony. – W całym mieście było ich około 100.
Neony poszły w zapomnienie. Pomógł rodowód minionych czasów, fakt, że po latach eksploatacji raczej szpeciły niż zdobyły i oczywiście zachłyśnięcie nowymi trendami.
Właśnie nowoczesność, jej masowość i często bylejakość, pozwala ponownie odkryć neony. Ręcznie robione, często projektowane przez znakomitych artystów, niepowtarzalne także dzięki wyjątkowemu światłu ponownie zdobywają serca. – W wielu miastach neony traktowane są jak zabytki. Są odnawiane i ponownie zdobią przestrzeń, w której zostały umieszczone – mówi Maciej Błachowicz, historyk. – W Kaliszu wydaje się, że zgasły bezpowrotnie.
A może jednak nie? Kilka miesięcy temu na budynku Sceny Kameralnej Teatru pojawił się neon. Wykonany w firmie Arneon, a zaprojektowany przez Darka Błaszczyka, interdyscyplinarnego artystę znanego z dużych instalacji. Była to jego pierwsza instalacja neonu użytkowego. – Mam nadzieję, że natchniemy kolejne podmioty do tego żeby te neony powstawały, a może też restauracji tych neonów, które kiedyś pięknie świeciły a teraz jak słynna „Praktyczna Pani” niszczeją – mówi Magda Grudzińska, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego. – Za czasów PRL te neony były wszędzie i w większości były to neony artystyczne. Projektowane przez artystów dla konkretnego budynku. I to jest warte podkreślenia. Jak przyjechałam do Kalisza i zobaczyłam budynek Sceny Kameralnej, który w żaden sposób nie był oznaczony, że po pierwsze trzeba to zrobić, a po drugie musi to być neon. Ten budynek, aż się prosił by podkreślić jego wyjątkowość i odrębność , ale też piękno.
Neony przeżywają renesans. Część polskich miast przychylnym okiem spogląda na pozostałości dawnych reklam. Próbuje je przywrócić do życia. Niedaleki Pleszew przejął niedawno dawny budynek dworca PKS, na którym nadal można zobaczyć stary neon. Obiekt zostanie rozebrany wiosną. – Szukamy pomysłu, co zrobić z neonem. Nie chcemy by trafił do muzeum – mówi Arkadiusz Ptak, zastępca burmistrza Pleszewa.
Duże firmy, a nawet osoby prywatne, zamawiają neony. – Prawie 100% wytwarzanych przez nas neonów trafia na Zachód – mówi Jacek Zamojski. – Zamawiające je osoby doceniają ciepłe światło, którym świecą, ale też fakt, że każdy z nich to ręczna robota. Zdecydowanie od jakiegoś czasu widać, że neony znowu są modne.
W Kaliszu na niektórych budynkach, na których jeszcze przed laty świeciły neony, pozostały jedynie konstrukcje przytrzymujące rurki napełnione gazem. Jednak po większości nie ma już śladu. Pozostały w pamięci lub na zdjęciach. Wyjątkiem jest „Praktyczna Pani” z ulicy Grodzkiej. – Było to imperium kobiet, które radziło i uczyło. Pod adresem tym można było m. in. nauczyć się szyć, skorzystać z usług kosmetycznych, prowadzić gospodarstwo domowe. Inną atrakcją były egzemplarze zachodnioniemieckiej Burdy - popularnego i niedostępnego w kioskach pisma o modzie. Zachwalano ją z przesadą, że odmładza klientki o dwadzieścia lat i ubiera nie gorzej od paryskiego Diora. Placówka (określana jako społeczno - wychowawczo - usługowa) prowadziła m. in. dziesięć mniejszych ośrodków i dwie świetlice – wyjaśnia Błachowicz, który na facebooku założył nawet profil "Ratujmy Praktyczną Panią", na którym można zobaczyć też zdjęcia innych kaliskich neonów.
Jacek Zamojski ma nadzieję, że uda się odtworzyć inny kaliski neon. Chodzi o ten umieszczony na dachu Fabryki Fortepianów i Pianin „Calisia”. Rurki odpadły, ale został szkielet. Budynek został kupiony i w najbliższym czasie przejdzie remont. W starej fabryce będzie m.in. hotel. Czy gości przyciągnie blask neonu? - Zaproponowałem inwestorowi, że podejmę się jego odtworzenia – zdradza właściciel Arneon.
Czas pokarze czy uda się zrealizować pomysł. Być może, przy okazji oczekiwanej przez wszystkich rewitalizacji centrum miasta, zamiast krzykliwych i tandetnych szyldów reklamowych, powrócą stare. Z duszą. W tym neony, projektowane specjalnie dla konkretnego lokalu i dla niego robione.
Agnieszka Walczak, zdjęcia Internet: stare-neony, autor
Napisz komentarz
Komentarze