Kieliszeczek „czystej”, a do tego śledzik, galaretka czy tatarek – proste, aczkolwiek doskonale znane z lat 70. menu znajdą w nowym lokalu mieszkańcy Kalisza. – Tego typu bary są w tej chwili szalenie popularne w Polsce. W samym Poznaniu funkcjonuje ich już około 20 – mówi Artur Chołody, prezes spółki Gastronomia Wielkopolska. – Duże sieci wchodzą z reguły do dużych miast, dlatego my postanowiliśmy spróbować w mniejszych, takich jak Ostrów Wielkopolski, Leszno czy Konin. Kalisz jest pierwszym miastem, w którym otworzyliśmy nasz peerelowski lokal.
Nie tylko menu, ale także wystrój baru nawiązuje do lat 70. Lokal podzielony został na trzy części, z których każda ma w sobie coś ze znanych i lubianych peerelowskich filmów m.in. kultowego Misia. – To plakaty, zdjęcia czy śmieszne hasła. Są też fotografie Kalisza z tamtego okresu, przedstawiające charakterystyczne obiekty, jak dawny dworze PKS – dodaje Artur Chołody.
Oprócz przysłowiowej wódeczki z zakąską, można oczywiście napić się kawy, herbaty czy zimnego napoju, a nawet wina. W „Klinice” nie zjemy za to obiadu. Znajdziemy natomiast dwie... ceny ceny: wszystkie napoje bez wyjątku kosztują 4 zł, a przekąski – 8 zł. I co ciekawe – lokal przy ul. Mariańskiej jest czynny przez 24 godziny na dobę. – Jedynie nad ranem, miedzy 5.00 a 8.00 mamy przerwę techniczną na posprzątanie baru, ale generalnie goście zawsze są u nas mile widziani – zaprasza prezes Chołody.
Oczywiście tylko w krawacie. Bo klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
MIK, fot. Klinika
Napisz komentarz
Komentarze