O wstrząsającym odkryciu wędkarze powiadomili policję przed godz. 15.00. Ciało znajdowało się na wysokości ul. Elektrycznej, nieopodal mostu kolejowego. – Zwłoki były tuż przy brzegu – poinformował portal faktykaliskie.pl jeden ze strażaków uczestniczących w akcji wydobywania topielca na brzeg. Ratownicy nie musieli nawet używać łodzi.
Miejsce, w którym znaleziono ciało jest uczęszczane przez wędkarzy, ale też spacerowiczów i rowerzystów. Nie wiadomo, czy mężczyzna to jeden z nich, ofiara nieszczęśliwego wypadku, samobójstwa czy zbrodni. Zapewne wyjaśni to prokuratorskie śledztwo i sekcja zwłok, która pozwoli odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną śmierci. Od denata pobrano też krew do badań na zawartość alkoholu i narkotyków.
Dziś wiadomo, że zmarły to 33-letni mieszkaniec gminy Godziesze. Rano jego tożsamość potwierdziła rodzina. - Wcześniej nikt nie zgłaszał policji jego zaginięcia - powiedziała nam st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej komendy. Mężczyzna, który zidentyfikował zwłoki przyznał, że nie widział się z bratem od kilku dni.
MIK, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze