- Mam dwoje dzieci w wieku 2 i 8 lat. Mój mąż ma działalność gospodarczą, ale ukrywa dochody. To zawiesza firmę, to znów szuka kosztów, żeby PIT był na zero – czytamy na jednych z regionalnych forów internetowych. – Mam 20 lat. Mój synek skończy niedługo 2 latka. Odeszłam od ojca dziecka. Nie byliśmy małżeństwem. Nie ukończyłam szkoły i nie pracuję. Opiekuję się dzieckiem. Założyłam sprawę o przyznanie alimentów. Ojciec dziecka mieszka 3 km ode mnie, ale synkiem ogóle się nie interesuje. Mój były chłopak ciągle się miga, że ponoć mało zarabia, że to ja sama od niego odeszłam… Mijają miesiące, czekam na termin rozprawy alimentacyjnej, a sąd nie wydał na razie decyzji o zabezpieczeniu na ten czas jakiejś kwoty na byt dziecka. Ja nie mam z czego żyć – pisze kolejna anonimowa kobieta. Takich historii są tysiące. Większość „alimenciarzy” śmieje się w twarz państwu, które nie jest w stanie skutecznie wyegzekwować należnych dziecku pieniędzy. W efekcie na alimenty dla samotnych rodziców w większości przypadków składają się podatnicy, czyli każdy z nas.
44-latek winny 220 tysięcy złotych
W Kaliszu mamy 1 215 dłużników, którzy zalegają z alimentami na kwotę 39 533 484,85 zł. Rekordzistą jest 44-letni mężczyzna, który jest winny swoim dzieciom 218 963,93 zł – informuje nas Kornelia Hendżak, zastępca kierownika Departamentu PR Krajowego Rejestru Długów. W skali kraju (aktualne dane KRD) to 190 tys. zobowiązań alimentacyjnych o łącznej wartości 5 miliardów złotych.
Czy wpisanie dłużnika alimentacyjnego do takiego rejestru jest dla niego rzeczywiście uciążliwe? Zgodnie ze zmianami, które weszły w życie 1 lipca 2015 roku – powinno. Nowe prawo zobowiązuje gminy do przekazywania danych dłużników alimentacyjnych do wszystkich czterech funkcjonujących w kraju Biur Informacji Gospodarczych, a nie jak dotychczas tylko do jednego. - Umieszczenie w nich danych osoby zalegającej z wypłatą alimentów może skutkować dla dłużnika odmową udzielenia kredytu, pożyczki, problemami podczas dokonywania zakupów na raty, zakupu telefonu, abonamentu na telewizję kablową, czy internet – czytamy w informacji prasowej BIG InfoMonitor.
Już poprzedzające wpis wezwanie do zapłaty, wysłane na formularzu BIG InfoMonitor, sprawia, że co trzeci dłużnik oddaje pieniądze. Kolejne 25 proc. osób zwraca dług tuż po znalezieniu się w rejestrze. Na sporej części dłużników nie robi to jednak większego wrażenia.
Samorząd wyręcza dłużników
Jeżeli ojciec lub matka migają się od płacenia, a komornikowi nie uda się przez dwa miesiące ściągnąć długu, alimenty wypłaca samorząd. Dzieje się tak również w sytuacji, gdy rodzic nie wywiązuje się ze swojego obowiązku z racji ubóstwa. Z funduszu alimentacyjnego mogą skorzystać jednak tylko osoby, u których dochód w rodzinie nie przekracza 725 złotych na osobę. Jeśli jest wyższy, rodzina może liczyć tylko na skuteczność komornika. - Obecnie wypłacamy świadczenia z funduszu alimentacyjnego dla 1 148 osób uprawnionych. Są to osoby, które nie ukończyły 18. roku życia albo uczą się w szkole lub w szkole wyższej do ukończenia 25. roku życia, albo posiadają orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności; wówczas świadczenie przysługuje bezterminowo – informuje Marzena Szuleta, kierownik Biura Świadczeń Rodzinnych Urzędu Miejskiego w Kaliszu.
Średnio świadczenie z funduszu alimentacyjnego wynosi 382,00 zł. Kwoty wypłacanych świadczeń wynoszą od 100 zł do 500 zł. Budżetowi państwa udaje się odzyskać od dłużników alimentacyjnych niewielką część wyłożonej przez siebie sumy. W 2014 r. współczynnik ten wyniósł jedynie 14% wartości wydanej kwoty. A do tego należy również dodać koszty samej obsługi funduszu alimentacyjnego. W Urzędzie Miejskim w Kaliszu obsługą świadczeń z funduszu i prowadzeniem postępowań wobec dłużników alimentacyjnych zajmują się pracownicy zatrudnieni na 7 etatach.
Za alimenty do więzienia
Jeżeli rodzic nie wywiązuje się z płacenia zasądzonych na dziecko alimentów, można złożyć na niego doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Prawo stanowi, że z przestępstwem niealimentacji mamy do czynienia w przypadku, gdy osoba zobowiązana do płacenia alimentów uporczywie uchyla się od ich regulowania, przez co naraża osobę, na rzecz której nie płaci alimentów, na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Karze nie podlegają jednak dłużnicy alimentacyjni, którzy nie regulują swoich zobowiązań z przyczyn od siebie niezależnych, np. z powodu ubóstwa, lub jeśli zaniedbali ten obowiązek jednorazowo.
Postępowanie może skończyć się dla ojca dziecka grzywną, karą ograniczenia wolności lub karą pozbawienia wolności do 2 lat. Kara bezwzględnego więzienia orzekana jest jednak rzadko. W 2014 roku na 51 spraw toczących się w kaliskim sądzie, tylko jedna zakończyła się wyrokiem więzienia. W 2015 roku na 38 postawionych przed sąd dłużników alimentacyjnych, czterem wydano wyrok więzienia. Najczęściej sąd orzeka karę więzienia w zawieszeniu.
Agnieszka Gierz, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze