Marcin Andrzejewski jest tzw. koordynatorem Biura Promocji w ratuszu. Działa „równolegle” do nowo wybranej kierowniczki biura, Barbary Niekrasz-Mielczarek. Szefowa biura formalnie kieruje tą komórką, Marcin Andrzejewski nią koordynuje. Nie jest zatrudniony na etat, bo prawdopodobnie byłoby to niemożliwe. Andrzejewski ma wykształcenie zasadnicze zawodowe i nie mógłby zająć kierowniczego stanowiska w urzędzie. Dlatego pracuje dla Ratusza na umowę zlecenie, co według opozycyjnych radnych, jest zwykłym obejściem procedur prawnych.
W ubiegłym roku Miasto zapłaciło Andrzejewskiemu niemal 100 tys. zł. Zdecydowaną większość tej kwoty, bo 76 tys. zł koordynator dostał m.in. za wdrożenie nowej witryny internetowej Urzędu Miejskiego w Kaliszu, wdrożenie systemu monitoringu głosowań elektronicznych i imiennych, systemu audio, systemu prezentacji wizualnej w Sali Recepcyjnej oraz w Sali nr 36 kaliskiego ratusza. Zadania miał wykonać do końca ubiegłego roku. Zlecenia nie zrealizował do dziś.
Jak wynika z opublikowanego wczoraj zestawienia podpisanych przez Urząd Miejski umów cywilno – prawnych, Andrzejewski dostanie kolejne duże pieniądze. Dokładnie 119 640 zł. Opis zadań, które za te pieniądze ma zrealizować, jest bardzo enigmatyczny: Zlecenie usług doradczych i eksperckich w urzędzie i jego jednostkach podległych.
Biuro promocji na ostatniej sesji Rady Miejskiej dostało dodatkowe 440 tys. zł na swoje działania. Dwa tygodnie temu ratusz wybrał nowego kierownika biura. W tej chwili w tej komórce pracuje 14 osób. Realizacja tylko tej jednej umowy z Marcinem Andrzejewskim to niemal 10% całego budżetu na promocję Kalisza na cały ten rok.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze