Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pogrom z matmy. Wielu uczniów niedopuszczonych do matury

25 uczniów trzecioklasistów I LO w Kaliszu otrzymało negatywną klasyfikację końcową z matematyki, a część z nich także z innych przedmiotów. To oznacza, że w tym roku nie mogą przystąpić do matury. Rodzice uważają, że dyrektorka liceum i zarazem nauczycielka matematyki, wprowadziła na swoich lekcjach zbyt wysoki poziom. Jadwiga Bartoszek zarzuty odpiera. Dowodzi, że jej podopieczni mieli wiele okazji, by poprawić ocenę, ale nie zawsze z nich korzystali. Rodzice złożyli już skargę w Kuratorium Oświaty i zapowiadają powiadomienie Ministerstwa Edukacji.
Pogrom z matmy. Wielu uczniów niedopuszczonych do matury

Racje są dwie. Tak jak dwie strony konfliktu. Chodzi o matematykę - obowiązkową na maturze, ale niespecjalnie lubianą przez uczniów. Szczególnie tych, którzy wybierają klasę humanistyczną. I właśnie rodzice uczniów trzeciej klasy o tym profilu  w I LO im. Adama Asnyka skontaktowali się z naszą redakcją w miniony poniedziałek. Aż 25 uczniów na 176 trzecioklasistów nie zostało dopuszczonych do matury.

Wśród nich jest córka Danuty Wypych. To m.in. ona poprosiła naszą redakcje o interwencję. - Myślę, że problem tkwi w tym, by słabszych uczniów nie dopuścić do matury. Żeby nie zepsuły rankingów – uważa Danuta Wypych. - A to przecież nie o to chodzi, bo szansę trzeba dać każdemu. Anie każdy jest uzdolniony matematycznie. Dzieci bały się chodzić na lekcje. Bały się poprawek i kolejnych jedynek.

Dostali kilka szans. Nie wszyscy skorzystali

W klasie humanistycznej obowiązuje matematyka na poziomie podstawowym. Taki sam materiał przez trzy lata omawiają uczniowie jeszcze trzech innych klas profilowanych w „Asnyku”. I taki, jak zapewnia Jadwiga Bartoszek – dyrektorka szkoły i zarazem nauczycielka matematyki, był wymagany podczas testów, klasówek i egzaminów sprawdzających. Tych w ostatnim czasie było wiele. Tylko w ubiegłym tygodniu kilka. – Uczniowie mieli wiele możliwości poprawiania i część z tego korzystała. Wiele z tych osób uzyskało wyniki pozytywne, mimo że na początku ich sytuacja była trudna – mówi Jadwiga Bartoszek, p.o. dyrektor I LO im. Adama Asnyka. - Uczniowie, którzy przychodzili na konsultacje i zostały z nimi omówione błędy, często sami przyznawali, że materiał do zaliczenia był łatwy. Natomiast część osób po prostu nie skorzystała z wszystkich możliwości poprawy.

W ocenie Jadwigi Bartoszek, p.o. dyrektora I LO im. Adama Asnyka i nauczycielki matematyki, uczniowie nie mają podstaw jeszcze z gimnazjum. Tymczasem przed maturą nie korzystali z zajęć wyrównawczych i konsultacji 

 

Młodzież ma braki, czy nauczyciel za duże ambicje?

Ostatni egzamin sprawdzający uczniowie zdawali we wtorek. Była to powtórka egzaminu sprawdzającego, który odbył się w miniony piątek. Żadna z osób, które do niego przystąpiły, nie poprawiła negatywnej oceny. Dyrektorka podkreśla, że wielu uczniów ma braki jeszcze z gimnazjum. Także w podstawowym zakresie, np. nie potrafią korzystać z tablic matematycznych, które ułatwiają rozwiązywanie zadań i do których młodzież ma dostęp na klasówkach oraz maturze.

Rodzice z tymi stwierdzeniami polemizują i uważają, że testy i egzaminy sprawdzające dla zagrożonych uczniów były na zawyżonym poziomie. - W pierwszej i drugiej klasie matematyki w klasie humanistycznej uczyła inna nauczycielka. Dzieci miały problem z tym przedmiotem, dlatego poprosiliśmy o zmianę nauczyciela. Okazuje się, że nie była to dobra decyzja – mówi Danuta Wypych, mama jednej z uczennic. – Wszyscy chodzili na korepetycje poza szkołą. Tam rozwiązywali zadania bez problemu. Dodatkowo pani dyrektor miała z dziećmi zajęcia po lekcjach i nadal nic. Nie wiem, czy dzieci są aż tak tępe, czy są za duże wymagania. Dzieci twierdzą, że zadania są na poziomie wyższym niż podstawowe.  

Jadwiga Bartoszek potwierdza, że w szkole odbywały się zajęcia dodatkowe z matematyki. Po każdym sprawdzianie konsultowano błędy. Ci, którzy korzystali z tej możliwości, za tydzień podejdą do matury. – Myślę, że osoby, które wykorzystały taką możliwość sporo na tym zyskały. W czasie zajęć dodatkowych czy konsultacji indywidualnych możemy wskazać konkretnie błędy i wskazać, gdzie tkwi problem. A dla każdego ucznia tkwi w innym miejscu – mówi dyrektorka „Asnyka”. – Jednak uczniowie, którzy zostali negatywnie sklasyfikowani, z tych możliwości nie skorzystali. 

Innym problemem jest fakt, że uczniowie oraz rodzice – choć mogą na bieżąco kontrolować oceny i kontaktować się z nauczycielami dzięki elektronicznemu dziennikowi – nie korzystają z tej możliwości.  I, jak mówi Jadwiga Bartoszek, walka o stopnie zaczyna się zbyt późno, gdy już trudno jest nadrobić zaległy materiał.

Wkracza Kuratorium Oświaty

Miasto jako organ nadzorujący szkoły na razie nie wkracza w tę sytuację. Uważa, że powinno zająć się nią Kuratorium Oświaty. - Sprawy związane z nadzorem pedagogicznym prowadzi właściwa instytucja, którą jest Kuratorium. Miasto jako organ prowadzący szkołę musi czekać na jego wnioski. Wtedy będziemy mogli się do nich odnieść – mówi Artur Kijewski, wiceprezydent Kalisza ds. oświatowych.

Kuratorium o sprawie wie. Rodzice po raz pierwszy poprosili Kuratorium o interwencję w marcu. Kolejny raz z kaliską delegaturą kontaktowali się w poniedziałek. - Kwestionowali stopień trudności egzaminu sprawdzającego, jaki pisali uczniowie chcący uzyskać wyższe niż proponowane, roczne oceny z matematyki. Dyrektor delegatury Kuratorium w Kaliszu przeprowadził rozmowę telefoniczną z dyrektorem ILO i przedstawił stanowisko zainteresowanych rodziców, prosząc o rozważenie sposobu rozwiązania problemu. Dyrektor liceum stwierdził, że umożliwi uczniom ponowne napisanie egzaminu sprawdzającego – informuje w piśmie do redakcji portalu faktykaliskie.pl Aleksander Ziobro, dyrektor kaliskiej Delegatury Kuratorium Oświaty w Poznaniu. - W dniu 27 kwietnia Delegatura Kuratorium Oświaty w Kaliszu została poinformowana przez grupę rodziców, iż 11 licealistów z klas III w dniu 26 kwietnia powtórnie pisało egzamin sprawdzający, którego jednak nikt z nich nie zaliczył. Zdaniem rodziców zadania na ocenę dopuszczającą, o którą ubiegali się uczniowie były zbyt trudne. Rodzice zostali zapoznani z przepisami prawa dotyczącymi zasad oceniania i przeprowadzania egzaminu sprawdzającego, którego celem jest uzyskanie przez ucznia wyższej niż proponowana rocznej oceny z zajęć edukacyjnych. Rodzice poinformowali, że złożą pisemną skargę w przedmiotowej sprawie.

Skarga wpłynęła do Kuratorium w środę, 27 kwietnia. W czwartek rano władze oświatowe ponownie przeprowadziły rozmowę z dyrektorką I LO. Jadwiga Bartoszek ponownie zapewniła, że poziom trudności sprawdzianu był zgodny z wymaganiami na ocenę dopuszczającą. Kuratorium zapowiada, że sprawa będzie badana.

Stracony rok

Rodzice uczniów chcą, by sprawdzono testy. Nie same wyniki, ale zakres materiału i stopień trudności zadań. Zapowiadają też, że o sytuacji poinformują Ministerstwo Edukacji.

W I LO na 176 uczniów klas trzecich, negatywną klasyfikację końcową uzyskało 26. Wszyscy z matematyki, a część także z innych przedmiotów.  W tym gronie 6 osób to uczniowie klasy humanistycznej.

W II LO na 254 uczniów trzecich klas nie zdał tylko 1. W IV LO na 179 z jedynkami na koniec  jest 13 uczniów, a w V LO na 71 trzecioklasistów nieklasyfikowanych jest 14. W III LO wszyscy zostali sklasyfikowani pozytywnie.

Uczniowie, którzy nie zostali sklasyfikowani, będą mogli podejść do egzaminu poprawkowego w sierpniu. Nie mogą jednak zdawać matury. Szansę taką otrzymają dopiero za rok.

AW, mik, fot. autor, archiwum  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 21°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama