Przypadkowa ofiara
Wiadomo, że do napaści doszło wieczorem, 27 kwietnia. 22-latek zaatakował przechodnia na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej i al. Wojska Polskiego. – 54-latek został uderzony przez sprawcę i w wyniku ciosu upadł tak nieszczęśliwie, że doznał poważnych obrażeń głowy – sierż. sztab. mówi Anna Jaworska – Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Mężczyzna trafił do szpitala. - Ma ranę tłuczoną głowy i nadal przebywa na neurochirurgii – mówi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Perzyny w Kaliszu.
Sprawcę zdarzenia mundurowi zatrzymali kilka godzin później. To 22-letni kaliszanin. Prawdopodobnie 54-latek był jego przypadkową ofiarą; z nieoficjalnych informajci wynika, że wracał z "Wieczorynki". Napastnik usłyszał już prokuratorskie zarzuty, m.in. spowodowania uszczerbku na zdrowiu.
Jak się okazuje nie było to jedyne tego typu zdarzenie w środę. Tego samego dnia do "okrąglaka" trafił jeszcze jeden pobity mężczyzna. - Drugi, obcej narodowości, dowieziony został karetką na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Nie dał się jednak zbadać i na własne żądanie opuścił szpital – dodaje Gawroński.
Omal nie zakatował go na śmierć
Kilka lat temu, blisko miejsca tego zdarzenia także doszło do brutalnego pobicia mężczyzny. 11 lipca 2007 roku 17-letni wówczas Artur G. razem z kolegami, tradycyjnie spotkali się w okolicach ulic Jabłkowskiego, Ogrodowej i al. Wojska Polskiego. Wspólnie pili alkohol. W pewnym momencie Artur G. zaczepił przypadkowego przechodnia i poprosił o papierosa, a gdy 40-latek odpowiedział, że nie pali, Artur G. zaczął go bić, a później skakać po swojej ofierze. Mężczyzna przeżył tylko dzięki mieszkance pobliskiego bloku, która poinformowała pogotowie, że na trawniku u zbiegu ul. Ogrodowej i al. Wojska Polskiego leży mężczyzna, który się nie porusza. Ofiara brutalnego napadu doznał wielu złamań m. in. szczęki, oczodołów, żuchwy, otwartego złamania nosa, stłuczenia mózgu i wodogłowia. Mężczyzna został częściowo sparaliżowany i już nigdy nie odzyskał pełnej sprawności.
30 godzin na wolności
Artur G. usłyszał wyrok 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa. Sędzia, odczytując wyrok podkreślił, że oskarżony działał z premedytacją , a jego czyn świadczył o całkowitym zwyrodnieniu.
W ubiegłym roku Artur G. wyszedł na wolność na 30 godzin. Na przepustce towarzyszyła mu ekipa telewizji TTV, która realizowała materiał na temat wydarzeń, które zaprowadziły G. do więzienia. Skazany miał szansę, by po raz pierwszy spojrzeć w oczy swojej ofierze, której nigdy nie przeprosił za bezsensowny, brutalny atak. Jak skończyła się ta historia? Reportaż TTV o tej bulwersującej sprawie znajdziecie TUTAJ
AW, MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze