Na problem zajeżdżonych trawników mieszkańcy zwrócili nam uwagę już w ubiegłym roku. - Po remoncie ulicy w 2014 roku zostały powiększone i od nowa założone trawniki, niestety nie zostały w żaden sposób zabezpieczone, ogrodzone – żaliła się czytelniczka portalu faktykaliskie.pl. - Kierowcy notorycznie parkują w tych miejscach, niszcząc tym samym prawie jedyną zieleń na tej ulicy. Telefony do straży miejskiej niestety nic nie pomagają.
Komendant jednostki tłumaczył wówczas, że skoro w tych miejscach nie ma trawy, nie można mówić o niszczeniu zieleni, a co za tym idzie – karać parkujących tam kierowców. Przyszła wiosna i problem powrócił. - Panowie od zieleni od nowa zakładają trawniki, a kierowcy jak parkowali w tych miejscach, tak parkują nadal. Może warto wrócić do tematu i zapytać ZDM, w jaki sposób i kiedy zamierza zabezpieczyć trawniki przed kierowcami - wandalami? – pisze do nas mieszkaniec ul. Górnośląskiej. Straż miejska odpowiada jednak to samo, co przed rokiem: - Dopóki trawa nie wyrośnie, nie będziemy wystawiać mandatów – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. Jak ma jednak wyrosnąć, skoro na nowo posianej trawie znowu parkują samochody?
Taką sytuację czytelniczka naszego portalu zarejestrowała rok temu. W tym roku, jak twierdzi inny czytelnik, sytuacja się powtarza. Według straży miejskiej, dopóki nie widać trawy, naruszenia przepisów nie ma
Urzędnicy nie podzielają stanowiska komendanta i uważają, że jest to kwestia interpretacji przepisów. Między ratuszem a komendą straży wyraźnie brakuje porozumienia w tej sprawie. – Trzeba zrobić wszystko, by przywrócić zieleń na tak reprezentacyjnej ulicy – mów Krzysztof Gałka, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu i zapewnia, że będzie rozmawiał z wydziałem środowiska. – Nie widzę innego wyjścia, jak ogrodzić te skrawki zieleni, przynajmniej do czasu, aż ta trawa wyrośnie - dodaje.
Oby nie okazało się, że za moment nie będzie już czego ogradzać.
MIK, fot. czytelnicy portalu
Napisz komentarz
Komentarze