Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Marcin Żółtek: Prosimy o wsparcie, a odwdzięczymy się na boisku

O spotkaniu kończącym ligowe zmagania, o całej rundzie wiosennej i szansach na utrzymanie, a także o najbliższej pucharowej potyczce rozmawialiśmy z bramkarzem KKS-u, Marcinem Żółtkiem.
Marcin Żółtek: Prosimy o wsparcie, a odwdzięczymy się na boisku

Złe miłego początki. Tak można określić to, co działo się w sobotnim meczu ze Spartą Brodnica.
- Powiedzenie mówi, że prawdziwych facetów poznaje się po tym, jak kończą, a nie jak zaczynają. Faktycznie, ciężar gatunkowy tego spotkania mocno na nas wpłynął, mimo że przyjechała Sparta Brodnica, która jest gdzieś tam w tyłach tabeli. Postawiła jednak ciężkie warunki. Jedna z kontr, bramka na 0:1 i zaczęła się gonitwa. Zanim się ogarnęliśmy po stracie tego gola, praktycznie kończyła się pierwsza połowa. Całe szczęście Joshua jeszcze przed przerwą zdążył wyrównać i z większą wiarą czekaliśmy na drugą połowę, jak również cierpliwie na swoje szanse.

Druga połowa była zdecydowanie lepsza od pierwszej.
- Wiedzieliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i Sparta, prędzej czy później, padnie kondycyjnie. Do tego doszła jeszcze czerwona kartka w zespole gości. Gdy zdobyliśmy bramkę na 2:1 to odetchnęliśmy z ulgą. Można powiedzieć, że w tym momencie było już po spotkaniu, a konsekwencją było dobicie przeciwnika na 3:1.

Po rundzie wiosennej pozostał chyba lekki niedosyt, bo trochę punktów po drodze uciekło.
- Mogliśmy troszkę więcej ugrać, ale przydarzyły nam się niepotrzebne wpadki. O ile w meczu z Centrą byliśmy drużyną momentami słabszą i ten punkt można uznać za zdobyty, o tyle wyjazd do Warlubia, gdzie przeciwnik miał wtedy zaledwie pięć zdobytych punktów na wiosnę, był fatalny w naszym wykonaniu. Tragicznie zagraliśmy z Lechem, ale tę porażkę można było wkalkulować, choć na pewno nie w takich wymiarach. Sporo straciliśmy jesienią i to poskutkowało tym, że jesteśmy tylko na ósmym miejscu. Taki sezon, bardzo ciężki, związany głównie z reorganizacją. Z drugiej strony cieszymy się, że zdobyliśmy chociaż to ósme miejsce i nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za Wartę Poznań.

Warta faktycznie była najlepszym zespołem w całym sezonie? Jak widzisz jej szanse w barażach o awans?
- Oceniając poszczególne spotkania, które rozegraliśmy w tym sezonie, nie pozostaje mi nic innego powiedzieć, że to Lech najlepiej grał w piłkę, bo nas tak rozklepał, że poruszaliśmy się jak dzieci we mgle. W wyjazdowym meczu z Wartą potrafiliśmy z kolei ją zamknąć na jej połowie. Nie ma to już jednak znaczenia. Nie wiem, co prezentuje Garbarnia Kraków, z którą zmierzy się Warta. Podejrzewam, że jest to poziom zbliżony, bo to jednak trzecia liga, czy to jest małopolska, czy wielkopolska, drużyny prezentują podobne umiejętności. Dobrzy piłkarze to grają w ekstraklasie, w pierwszej lidze, a na tym poziomie to albo zawodnicy doświadczeni, albo po przejściach, albo młodzież, która dopiero zaczyna przygodę z futbolem. To jest tylko dwumecz. Poznaniacy mają o tyle łatwiej, że na pierwszy mecz jadą do Krakowa, drugi mają u siebie, a to oznacza atut własnego boiska w rewanżu. Czas pokaże. Czeka nas półtorej tygodnia nerwów i obgryzania paznokci. Myślę, że będzie dobrze. Być może się jednak okaże, że utrzymamy się bez względu na to, czy Warta awansuje. Słyszymy bowiem w kuluarach, że albo liga zostanie powiększona, albo ktoś nie przystąpi do niej. Wolimy się jednak utrzymać sportowo, ale to Warta musi nam w tym pomóc.

Ostatnim akcentem sezonu będzie finał wielkopolskiego Pucharu Polski z Polonią Środa Wlkp. Dla was to szansa na wyrównanie rachunków za punktowe straty z ligi.
- Zgadza się. W Środzie Wielkopolskiej, gdzie graliśmy na wiosnę, uważam, że nie powinniśmy przegrać. Jest już jednak po lidze. Teraz cała presja z nas zeszła i możemy zagrać swoją piłkę, choć stawka tego meczu też jest spora, bo wielkopolski puchar daje przepustkę do rozgrywek centralnych. Liczymy na atut własnego boiska. Tu jest nasz plac i myślę, że poradzimy sobie. Zapraszam wszystkich w środę na 18:00, prosimy o wsparcie, a my będziemy się starali odwdzięczyć na boisku.

Rozmawiał Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 22°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama