Kaliska prokuratura od początku wnioskowała o tymczasowe aresztowanie starszego mężczyzny. Sąd odmówił, choć bynajmniej nie względu na stan zdrowia czy wiek podejrzanego. Nie znalazł podstaw, by zastosować wobec kierowcy najsurowszy środek zapobiegawczy.
Realne zagrożenie surową karą i obawa matactwa
Innego zdania byli śledczy. Po pierwsze sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, zostawiając na drodze ranną kobietę, która w konsekwencji zmarła. Przez trzy tygodnie nie zgłosił się na policję, a gdy już został namierzony, nadal zaprzeczał, że to on jest sprawcą wypadku. - W dniu 16 czerwca Sąd Okręgowy w Kaliszu zmienił postanowienie Sądu Rejonowego i zastosował areszt tymczasowy. Podzielił argumentację przedstawioną przez prokuratora w zażaleniu i uznał, że istnieją szczególne przesłanki przemawiające za zastosowaniem tymczasowego aresztowania w tej sprawie – informuje Agata Kobiela-Kurczaba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sąd uznał, że istnieje realne zagrożenie surową karą, jak i obawa bezprawnego utrudniania postępowania. Na razie 80-latek trafi do aresztu na 2 miesiące.
Zostawił umierającą kobietę na drodze
Przypomnijmy, że do wypadku doszło 13 maja w Kamieniu w gminie Ceków Kolonia. Nieustalony wówczas kierowca potrącił 69-letnią kobietę, gdy przechodziła przez jezdnię. Piesza zmarła wskutek doznanych obrażeń; miała m.in. złamania obu nóg, uraz głowy i urazy wewnętrzne.
Ustalenie sprawcy okazało się trudne, bowiem nie było naocznych świadków wypadku. Policja dotarła do mężczyzny po ponad dwóch tygodniach, m.in. dzięki lusterku samochodowemu, które „zgubił” na miejscu wypadku. Na tej podstawie wytypowano markę i kolor samochodu, choć sytuację utrudniał fakt, że w Kaliszu i powiecie zarejestrowanych jest 800 aut typu skoda Fabia Sedan koloru srebrnego. Dzięki sprawdzaniu kolejnych właścicieli, a także pracy operacyjnej, mundurowi trafili w końcu na posesję mieszkańców gminy Ceków Kolonia.
Bał się konsekwencji – grozi mu wyższy wyrok
80-latek nie przyznał się do winy. Uczynił to dopiero wówczas, gdy okazało się, że uszkodzenia samochodu nie pozostawiają wątpliwości, że to jego auto uczestniczyło w wypadku. Mężczyzna twierdzi, że uciekł po potrąceniu kobiety, bo obawiał się konsekwencji. Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym groziłoby mu do 8 lat więzienia. Za to, że uciekł – grozi mu 12.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze