Chłopaki muszą bardzo dobrze się bawić i mieć napięty plan dnia, bo niełatwo się z nimi skontaktować. Młodzi podróżnicy starają się jednak regularnie napisać kilka słów i dodać parę zdjęć z miejsc, które już odwiedzili. Obecnie dotarli do Włoch. Zobaczyli już: Czechy, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Grecję, Albanię, Chorwację i Słowenię.
Jak nie teraz, to kiedy?
Maciej Juszczak pochodzi z miejscowości Zajączki w gminie Brzeziny, Bartosz Frakowski z Racławic w powiecie ostrzeszowskim. Są kuzynami z wielką pasją do motoryzacji, szczególnie tej dawnej. Obaj skończyli technika samochodowe. I to właśnie od auta wszystko się zaczęło. - Pomysł narodził się, gdy rok temu kupiliśmy ten samochód, volkswagena Transportera „trójkę”. Zaczęliśmy go remontować i stwierdziliśmy, że skoro mamy takie duże auto, to może byśmy przejechali się gdzieś na wyprawę – mówią Bartosz Frakowski i Maciej Juszczak. Padł pomysł: zjechanie i zobaczenie całej Europy. Przez portale internetowe związane z podróżowaniem kuzyni znaleźli czterech innych chętnych do wyprawy. - Podczas ostatniej części podróży, czyli w Skandynawii będzie podmiana uczestników i wtedy dołączy do nas nasza znajoma Basia - mówią inicjatorzy podróży.
Słowenia
Polskę opuścili 30 maja. Plan podróży zakłada odwiedzenie 27 państw, czyli przejechanie około 30 tysięcy kilometrów. Trasę zamierzają pokonać w 4 miesiące. - Skoro teraz mamy taką możliwość, bo nic nas nie blokuje, to chcemy wykorzystać ten czas i zobaczyć całą Europę. Wiadomo, nasze rodziny trochę się martwią, ale to nasze życie i chcemy je przeżyć po swojemu – mówili nam jeszcze przed wyjazdem, Maciej i Bartosz. Materiał zapowiadający wyprawę zobaczysz TUTAJ
Bez klimy i wielkich pieniędzy, za to z uśmiechem i odwagą
Dziennie pokonują od 250 do 300 km. Głównie skupią się na zwiedzaniu i dobrej zabawie. Ich 33-letni kultowy volkswagen Transporter "trójka" nie ma klimatyzacji i w dodatku muszą się liczyć, że pojazd w takiej podróży może się popsuć. - Aktualnie jesteśmy w Słowenii, wyjechaliśmy z Chorwacji, która okazała się dla nas kosztownym państwem - pisali na swoim fanpejdżu "Dwóch ludzi co się nudzi 20 czerwca - Na dzień dobry na granicy mieliśmy szczegółową kontrolę, która kosztowała nas trochę euro. Ciężko było znaleźć nocleg na skalistym wybrzeżu i musieliśmy się udać w głąb kraju, gdzie poszła nam skrzynia biegów. Co było kolejnym niemałym wydatkiem. Chorwacji dziękujemy. Teraz kierunek Włochy! - relacjonują chłopaki.
Grecja
Nie mają za dużo czasu i możliwości, na to by codziennie relacjonować kolejne przygody i etapy podróży, co świadczy z pewnością o tym, że za buszowaniem w internecie im nie tęskno. Mogą buszować za to w nieznanych kulturach, krajobrazach i nowych wrażeniach. 6 czerwca napisali tak: - Brak internetu cieszy, ale i utrudnia dodawanie informacji, co u nas. Aktualnie jesteśmy w Bułgarii. Na Węgrzech odwiedziliśmy zamek w Wyszehradzie oraz odwiedziliśmy stolicę, Budapeszt. Deszczowe Węgry nie pozwoliły nam na podziwianie krajobrazów. W Rumuni, na dzień dobry mała dziewczynka pokazała na nam "fuck you", a potem było już tylko lepiej. Epickie krajobrazy oraz duży kontrast zamożności społeczeństwa.
Przed nimi jeszcze 3 miesiące podróży. Na pozytywnie zakręconych chłopaków czeka jeszcze m.in. Francja, Hiszpania, Portugalia, Wielka Brytania, Kraje Beneluksu, Skandynawia, Estonia, Łotwa i Litwa.
AG, zdjęcia pochodzą z fanpage’u na fb: Dwóch ludzi co się nudzi.
Napisz komentarz
Komentarze