Rzeka może przybrać o centymetr lub dwa, tak prognozują w Wydziale Zarządzania Kryzysowego, ale na pewno nie wyleje. Jej poziom jest bardzo niski i przechodzące nad regionem ulewy nie wpłyną na stan Prosny. – Jej poziom jest na dolnej granicy stanów średnich – mówi Aleksander Quoos, naczelnik Wydziału Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Kaliszu. – Lokalnie mogą wystąpić podtopienia. Woda spadająca z nieba nie ma gdzie odpływać ze względu na obniżenia terenu.
W czwartek na wodowskazie w Mirkowie było 155 centymetrów. To o 70 centymetrów więcej niż o 21.00 w środę, zanim zaczęły się intensywne opady. Jednak już w Piwonicach wskaźniki były na poziomie 78 centymetrów.
Poziomu rzeki nie podniosą także opady w województwie częstochowskim, gdzie Prosna ma swoje źródło. Dokładnie w okolicach miejscowości Gorzów Śląski. Jak dodaje Aleksander Quoos, z punktu widzenia hydrologicznego, rolnictwa i gospodarowania wodą, tego tygodniowe deszcze są potrzebne bo poziom wód gruntowych jest bardzo niski.
Żeby ogłosić stan alarmowy w Kaliszu, wodowskaz musiałyby wskazywać co najmniej 230 centymetrów.
AW, zdjęcie archiwalne
Napisz komentarz
Komentarze