Bartek w końcu może liczyć na pełne wiatry. Z tego powodu postanowił zmienić ożaglowanie na „Perle” na bardziej „atlantyckie”. - Dookoła pogoda jak z katalogu rejsów atlantyckich. Wiatr z rufy 20-25 węzłów. Fala robiąca wrażenie gdy się spojrzy za rufę, ale gdy się nie patrzy to tak jakby jej nie było. (…) Żeglarsko raj! Kurs może niedokładnie do celu, ale próbujemy dopasować się do wiatru. Ciekawe, czy uda nam się zabrać z tym wiatrem, aż po Maderę, czy dopadnie nas portugalska cisza widoczna w prognozach – pisze Bartek na portalu polacydookolaswiata.pl.
Bartka najbardziej cieszy fakt, że w jego sąsiedztwie znajduje się o wiele mniej statków niż na Morzu Północnym. Przypomnijmy, że w pierwszych dniach swojej wyprawy, przez kolizję z inną jednostką Czarciński musiał wrócić do Polski.
Żeby podtrzymać morale załogi kapitan upiekł pierwszy, ćwiczebny chleb
Po trzech tygodniach coraz większym problemem na „Perle” są śmieci. Bartek ma jednak na nie swój sposób. – Śmieci z pierwszego i drugiego tygodnia wkładam do worka próżniowego. Kompresuje ich powierzchnię poprzez odsysanie powietrza. Muszę znaleźć dla nich jeszcze jakieś sensowne miejsce na pokładzie i nauczyć z nimi żyć – tłumaczył Bartek.
To już trzeci tydzień podróży dookoła świata. Przez rok zamierza samotnie opłynąć Ziemię bez zawijania do portów. Chce powtórzyć wyczyn słynnego żeglarza Henryka Jaskuły, który w podobny rejs wyruszył z Trójmiasta 36 lat temu, a teraz doradzał Bartkowi przed jego wyprawą.
MG, fot. Bartek Czarciński
Napisz komentarz
Komentarze