Do kolizji doszło w poniedziałek około godziny 14-ej na skrzyżowaniu ulicy Granicznej z ulicą Bema. 73-letni kierujący renault Megane jechał ulicą Bema na wprost - w kierunku ulicy Kochanowskiego. Z jego prawej strony, ulicą Graniczną poruszał się renault Kangoo, którego prowadził 44-letni mężczyzna. – Nie zauważyłem znaku „ustąp pierwszeństwa” i z mojej prawej strony nagle pojawił się samochód. Siła uderzenia była dość duża. Wyrzuciło mnie na chodnik i mało brakowało, a uderzyłbym w betonowy płot. Oczywiście ja zawiniłem, ale przestrzegam innych przed tym ukrytym za zielenią znakiem. Ktoś powinien się tym zająć, tak by znak był bardziej widoczny – mówi nam kierujący Megane, Zdzisław.
Tak wygląda znak "ustąp pierwszeństwa" na ulicy Bema. Czy za taką jego widoczność odpowiada właściciel posesji czy Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji?
Jeżeli kierowca renault Megane nie zauważył znaku „ustąp pierwszeństwa”, to powinien pamiętać, że na skrzyżowaniu równorzędnym, bez znaku drogowego określającego pierwszeństwo i bez sygnalizacji świetlnej, każdy kierujący ma obowiązek udzielić pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z prawej strony.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. – Sprawca zdarzenia, kierowca renault Megane, który nie ustąpił pierwszeństwa renault Kangoo, został ukarany mandatem w wysokości 250 zł i sześcioma punktami karnymi – mówi nam mł. asp. Witold Woźniak z kaliskiej policji.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze