Za festiwalowym przedsięwzięciem kryło się kilka rocznic, między innymi 25-lecie podpisania Polsko-Niemieckiego Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie oraz utworzenia tzw. Trójkąta Weimarskiego, ale tak naprawdę organizowana od ośmiu lat przez fundację impreza konsekwentnie rozbudowuje dialog międzykulturowy. W tegorocznej edycji poprzez działania niemieckich artystów można było bliżej poznać Berlin i Brandenburgię, na terenie której leży stolica Niemiec. Program festiwalu obejmował zarówno działania dopołudniowe, skierowane do młodzieży i nauczycieli, jak i wieczorne, dostępne dla wszystkich. Atrakcyjność oferty potęgowła możliwość bezpłatnego uczestnictwa we wszystkich wydarzeniach. Od czwartku do niedzieli można było wysłuchać ciekawych wykładów przygotowanych przez pracowników naukowych UAM z Poznania oraz obejrzeć trzy filmy: kultowe „Niebo nad Berlinem” Wima Wendersa oraz dwa nowsze dramaty, „Boy” Jana Ole Gerstera i „Victorię” Sebastian Schippera.
Do największych wydarzeń festiwalu należało z pewnością spotkanie z wybitnym teatrem wędrownym z Brandenburgii, Ton und Kirschen Wandertheater, który pokazał „Psie serce” według Michaiła Bułhakowa.
To bardzo ciekawa międzynarodowa trupa teatralna, działająca od 1992 roku, skupiona na realizacji przedstawień ulicznych, która – owszem – ma swoją siedzibę niedaleko Berlina, ale bez całorocznego miejsca prób i sceny. „Gdy tylko robi się chłodniej podróżujemy po całym świecie, choć najwięcej występujemy we Francji” – opowiada jedna z aktorek, Margarete Biereye, która wraz z Davidem Johnstonem tworzyła prezentowane w Kaliszu przedstawienie. „Można nas oglądać dość często zarówno w Polsce, jak i w Kolumbii” – dodaje Margarete. Dla ułatwienia odbioru polskiemu widzowi w ramach tego festiwalu spektaklowi „Psie serce” towarzyszyły napisy wyświetlane na horyzontalnej ścianie, ale na ogół zespół z tego nie korzysta i używa takich środków teatralnych, aby być rozumianym na całym świecie. „Słowo nie jest najważniejszym nośnikiem znaczeń, a ponadto tworzymy przedstawienia w rozmaitej stylistyce, co kaliscy widzowie będą mogli sprawdzić, ponieważ otrzymaliśmy zaproszenie na przyszłoroczną La Stradę organizowaną przez Centrum Kultury i Sztuki” – mówi David Johnston, którego w inscenizacji opowiadania Bułhakowa podziwialiśmy w roli profesora Preobrażeńskiego. „Czasami sięgamy po znane teksty, na przykład Szekspira, innym razem – stawiamy na własną kreację. Trzeba pamiętać, że mamy bardzo szeroką widownię w różnym wieku. Można nas zobaczyć zarówno w wielkich europejskich miastach, jak i w maleńkich kolumbijskich wioskach” – dodaje Margarete. Po opowiadanie Bułhakowa „Psie serce” Biereye i Johnston sięgnęli już wiele lat temu. „Oboje byliśmy zafascynowani tą opowieścią, zwłaszcza w kontekście wciąż żywej współcześnie potrzeby biologicznej odnowy, chęci bycia i pozostania młodym” – opowiada David. „Wystarczy wejść do jakiejkolwiek apteki, by zobaczyć, ile jest tam produktów, dzięki którym mamy się poczuć lepiej i młodziej. O operacjach plastycznych już nie wspominam”. Niezależnie od inspiracji aktor podkreśla, że główna idea pochodzi jednak od Bułhakowa, bo już w jego czasach eksperymenty z wymianą organów były niezwykle popularne. Historia przeszczepów, wokół których skupione są losy Profesora i psa Szarika tak naprawdę jest opowieścią o czasie, z którego nieubłaganym upływem rzadko kto potrafi się pogodzić.
Ton und Kirschen Wandertheater to uliczna trupa teatralna z prawdziwego zdarzenia skupiająca aktorów z Niemiec, Anglii, Francji, Kolumbii i Rosji, którzy – widać to we wszystkich scenicznych działaniach – dysponują więcej niż solidnym warsztatem. Dysponują potężnymi głosami, świetnie śpiewają i są nadzwyczajnie sprawni fizycznie, nawet ci, którzy reprezentują dojrzałe już pokolenie artystów. Jak bardzo kochają teatr i jak wiele umiejętności potrafią przekazać młodszym mogli przekonać się uczestnicy warsztatów, które odbyły się w niedzielne popołudnie w Sali Studio Centrum Kultury i Sztuki z udziałem uczniów z I, III i IV LO oraz ZSTE.
CKiS z Kalisza zabiega, aby Festiwal Kultur Regionów Europy powrócił do nas za rok. Jego kolejna edycja dałaby nam możliwość bliższego poznania Litwy.
R. Kuciński, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze