niedziela, 22 września 2024 10:38
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Afera z inwestycją na cmentarzu. Miasto przyznaje się do błędu. Gdzie był prezydent? WIDEO

- Nie było żadnych przesłanek, by tak długo zwlekać z odebraniem inwestycji – stwierdza Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza. Komentarz urzędującej dopiero od ponad miesiąca wiceprezydent jest druzgocący nie tylko dla jej poprzednika – Piotra Kościelnego, ale i dla włodarza – prezydenta Sapińskiego.
Afera z inwestycją na cmentarzu. Miasto przyznaje się do błędu. Gdzie był prezydent? WIDEO

O sprawie informowaliśmy jako pierwsi. Relację firmy Brawix-Bud, która czuje się pokrzywdzona przez władze miasta, przedstawiliśmy w artykule „Miasto w majestacie prawa chce nas wykończyć!” Kaliska firma oburzona działaniem Ratusza.

Okazały odnowiony budynek domu przedpogrzebowego od 4 miesięcy stoi i czeka. Na szybach obiektu wisi informacja, że firma nie może jej miastu przekazać od 30 czerwca przez opieszałość urzędników Ratusza. Przedsiębiorstwo Brawix-Bud, wykonawca modernizacji domu przedpogrzebowego na cmentarzu komunalnym przy ul. Poznańskiej twierdzi, że miasto utrudniało im wykonanie inwestycji, bo zwlekano z udostępnieniem jednego z pomieszczeń, tzw. „starej chłodni”. Znajdowały się tam zwłoki. Miasto  przez cały czas trwania robót korzystało z pomieszczenia, pomimo że takie działanie nie jest zgodne z prawem budowlanym – jeśli firma wykonująca roboty przejmuje obiekt, nie powinny w nim przebywać osoby trzecie, niezwiązane z wykonywaniem prac. - Logiczne było to, że my jako firma nie mogliśmy sobie nagle wejść do pomieszczenia, gdzie znajdowały się zwłoki, wynieść ich czy nawet wprowadzić pracowników podczas przebywania tam zwłok – wyjaśnia Piotr Wdowczyk, pełnomocnik Brawix-Bud.

Zmodernizowany dom przedpogrzebowy był gotowy do użytku już 30 czerwca, a 1 listopada mieszkańcy nie mogli z niego korzystać. Zamiast z komfortowych toalet w budynku, odwiedzający groby musieli chodzić do przenośnych toi-toi.

Miasto z kolei twierdzi, że pomieszczenie starej chłodni chciano firmie udostępnić znacznie wcześniej, jednak wówczas firma miała odpowiedzieć, że na obecnym etapie mają inny harmonogram prac. W końcu 9 czerwca zwolniono chłodnię i przystąpiono do jej remontu.  - Wiedzieliśmy już, że jesteśmy „po terminie”, który minął właśnie z dniem 30 maja. Dzwoniliśmy kilkukrotnie do sekretariatu wiceprezydenta Piotra Kościelnego z prośbą o spotkanie. Nie było żadnego odzewu – mówi pełnomocnik Brawix-Bud.

Pisma przyjmowano i lądowały w koszu?

24.06 Brawix- Bud złożył pisemny wniosek do Piotra Kościelnego o pilne spotkanie i  wniosek o formalne przedłużenie terminu zakończenia prac z uwagi na to, że tak długo firma nie mogła wejść do chłodni i jej remontować. Odpowiedzi nie dostali. Brak odzewu ze strony Ratusza potwierdza wiceprezydent Gmerek. - Czy pani może to potwierdzić, że biuro wiceprezydenta Kalisza nie odpowiadało na pisma firmy Brawix-Bud? Niestety muszę to potwierdzić. Nie było odpowiedzi wyznaczającej jakikolwiek termin spotkania, bo przede wszystkim na tym zależało panom z Brawix- Budu – mówi Barbara Gmerek.

30 czerwca firma zakończyła pracę i złożyła protokół odbioru do miasta. Jak zaznacza Wdowczyk, zgodnie prawem  i umową miasto miało 10 dni na odebranie inwestycji. Nie zrobiło tego aż przez …. 112 dni. Przez ten czas Brawix-Bud próbował kilkadziesiąt razy skontaktować się z władzami miasta.  - Ja już w akcie desperacji udałem się do sekretariatu  Sapińskiego. Wykrzyczałem swoje, bo już nie mówiłem spokojnie, świadkiem tego zajścia była pani Elżbieta Zmarzła, rzecznik Urzędu. Powiedziałem, że nie wyjdę stąd, dopóki nikt nas nie wysłucha, bo przez kilka miesięcy nas wszyscy kolokwialnie mówiąc, olewali. Wtedy dopiero zostaliśmy przyjęci przez panią Barbarę Gmerek, już wiceprezydent Kalisza, która w całej tej historii jest pozytywnym bohaterem, bo od razu poświęciła nam czas – wspomina Wdowczyk.

„To wina Kościelnego i Kaparuka”

Sprawą od razu zajęła się świeżo upieczona wówczas wiceprezydent Barbara Gmerek. Przypomnijmy, wiceprezydent Piotr Kościelny w niejasnych okolicznościach osnutych polityczną intrygą pod koniec września złożył dymisję. Gmerek wydała decyzję o odebraniu inwestycji i tak się stało 21 października. Dlaczego tak długo z tym zwlekano? - Trudno mi się ustosunkować do takiego pytania, dlatego że decyzje o nieodbieraniu inwestycji podejmowane były przez poprzedniego wiceprezydenta Piotra Kościelnego i byłego naczelnika Wydziału Inwestycji, Daniela Kaparuka. Nie ukrywam, że miasto podejmując taką a nie inne decyzję o nieodbieraniu tej inwestycji na pewno nie zachowało się tak, jak powinno się zachować – odpowiada Barbara Gmerek.

- Inwestycji nie odebrano, bo ... nikt nie wydał takiej decyzji - mówi Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza. To zatem ewidentny błąd miasta.

Były wiceprezydent lakonicznie przedstawił swoje stanowisko w komentarzu na naszym profilu facebokowym.

Barbara Gmerek przeanalizowała wszystkie dokumenty i nie znajduje żadnego wytłumaczenia dla takiego odwlekania odbioru inwestycji. - Czy były realne przesłanki ku temu, żeby nie odbierać przez 4 miesiące tego budynku? – pytamy wiceprezydent. -  Nie było żadnych przesłanek, wręcz przepisy prawne nakładają na inwestora obowiązek odbioru inwestycji. Jakiekolwiek uwagi dotyczące wykonanego obiektu mają mieć odzwierciedlenie w protokole odbioru. W protokole odbioru powinien być zapisany termin, do kiedy ewentualne poprawki mają być wykonane. Natomiast jakiekolwiek aspekty dotyczące wad wykonanego obiektu nie są przesłanką do wstrzymania odbioru danej inwestycji – wyjaśnia Barbara Gmerek.

Brawix-Bud ponad 100 dni czekał na odbiór inwestycji, gdy w końcu się doczekał dowiedział się, że zostanie ukarany za …poślizg w terminie zakończenia prac. - Kara jest nałożona za miesięczne opóźnienie związane z nieprzekazaniem przez miasto pomieszczenia chłodni, ale związane jest także z tym, że firma zbyt późno wystąpiła z wnioskiem o przesunięcie końcowego terminu wykonania inwestycji – przedstawia wiceprezydent.

Materiał Magazynu Miejskiego o tej sprawie

Wniosek o przedłużenie prac firma złożyła do Urzędu Miejskiego 24 czerwca, a zdaniem Gmerek powinna to zrobić jeszcze w maju. I na nic tłumaczenia firmy, że wielokrotnie prosili o spotkanie, że nikt nie chciał ich wysłuchać, że i tak nie odpowiadano im na pisma. Kara wynosi 3 tysiące zł za dzień opóźnienia. Łącznie to ponad 100 tysięcy złotych. Barbara Gmerek podkreśla, że wielokrotnie rozmawiała z radcami prawnymi Ratusza, by zawrzeć ugodę z firmą i nie nakładac kary. - Byłam mocno „wyhamowywana”. Nas obowiązuje jedynie ugoda narzucona nam przez sąd wyrokiem sądowym. Ja ze swojej strony nie mam prawa podpisania ugody, dlatego że dotyczyłaby ona finansów publicznych – wyjaśnia wiceprezydent. Brawix-Bud nie zamierza kary zapłacić i już przygotowuje pozew sądowy przeciwko miastu.

Od czego jest prezydent?

Winę za chaos przy finalizowaniu inwestycji zrzuca się na osobom, które już w Urzędzie nie pracują, na Piotra Kościelnego i Daniela Kaparuka . A przecież wszyscy urzędnicy podlegają prezydentowi. Powstaje pytanie czy Grzegorz Sapiński wiedział, co dzieje się wokół tej inwestycji? - Z tego co wiem, wiedział. Natomiast wiedział to też z opinii byłego wiceprezydenta Kościelnego. Obawiam się, że ta relacja nie do końca odpowiadała prawdzie – mówi Barbara Gmerek.

Jak przekazała nam rzeczniczka Urzędu, prezydent, tu cytat, „uczulał” wiceprezydenta Kościelnego i naczelnika Kaparuka, by rozwiązali problem wokół inwestycji na cmentarzu komunalnym. Większego zaangażowania w tej sprawie Grzegorz Sapiński najwyraźniej nie wykazał. Dziś Piotr Wdowczyk miał kolejne spotkanie z Barbarą Gmerek, liczył na pozytywne rozwiązanie konfliktu. W tym czasie prezydent Sapiński przyjmował … grupę przedszkolaków. Jak podkreśla rozgoryczony Wdowczyk, prezydent ani razu nie uczestniczył w rozmowach związanych z ich problemem. – Nawet mijałem dziś prezydenta. Potraktował mnie „jak powietrze” – dodaje Wdowczyk.

Firma Brawix-Bud przez inwestycję na rzecz miasta, popadła w problemy. Nie było przez 4 miesiące odbioru, nie było zatem ostatniej transzy za wykonanie prac, a właśnie ta część przeznaczona była na czysty przychód dla firmy i opłacenie niektórych faktur. - Nasza wiarygodność ucierpiała - mówi Wdowczyk

Dziś Brawix-Bud przekazał miastu klucze od obiektu i złożył dokumentację powykonawczą. Nie zamierzają już odpowiadać za obiekt. – Mieliśmy plan zgłosić budynek do konkursu Mister Budownictwa. Na pewno tego nie zrobimy. Nie będziemy robić miastu reklamy, po tym jak nas potraktowano – dodaje Piotr Wdowczyk.

Dom przedpogrzebowy zatem najprawdopodobniej będzie mógł być użytkowany. Swoich  praw firma zamierza dochodzić w sądzie. Brawix -Bud chce, by sąd rozstrzygnął, kto w tej sytuacji zawinił . Dodatkowo właściciel przedsiębiorstwa planuje ubiegać się o odszkodowanie od miasta za straty wizerunkowe.

Agnieszka Gierz, fot. autor, wideo: Magazyn Miejski

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 18°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama