Poseł Leszek Aleksandrzak uważa, że nie tylko treść rozmowy i jej konsekwencje, czyli odwołanie Jacka Rostowskiego z funkcji ministra są problemem. Równie bulwersujący jest fakt, że najważniejsze osoby w państwie są podsłuchiwane, a służby specjalne nie potrafią tego wykryć. To oznacza, że bezpieczeństwo naszego kraju nie istnieje. - Z tego wynika, że w Polsce można nagrać każdego. Łącznie z najważniejszymi dostojnikami państwowymi, a bardzo często przy tych rozmowach podejmowane są kwestie związane z tajemnicami państwowymi i taka sytuacja jest niedopuszczalna. To pokazuje, że państwo polskie nie funkcjonuje, nie funkcjonują służby, nie funkcjonuje ABW, kontrwywiad. To są wszyscy ci, którzy powinni chronić dostojników państwowych przed tego typu nagraniami. Druga kwestia to same nagrania i sposób prowadzenia dyskusji przez najważniejszych urzędników państwowych – mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej Leszek Aleksandrzak, poseł SLD.
Po ujawnieniu nagrań swoje stanowisko przedstawiła też Konfederacja Wielkopolan. Według osób, dla których jedynym lekarstwem na poprawę funkcjonowania państwa jest autonomia regionów nowa afera taśmowa pokazuje, że obecny system się nie sprawdza. - Z ust polityków PO słyszymy, iż problem nie jest tam gdzie go wszyscy widzą, lecz tam gdzie narodził się pomysł podsłuchu, nagrania i wreszcie upublicznienia tych skandalicznych procedur. Konfederacja Wielkopolan stoi niezmiennie na stanowisku, iż jedynym „lekarstwem” na toczącą nasz kraj chorobą, jest decentralizacja władzy – informuje Mariusz Chlebowski, prezes stowarzyszenia Konfederacji Wielkopolan.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze