Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tłumy i palimpsesty ZDJĘCIA

Galeria Sztuki Napora co prawda jest niewielkim ośrodkiem wystawienniczym, ale i tak śmiało można powiedzieć, że w piątkowy wieczór przewinęły się przez nią tłumy. Tak silnym, artystycznym „magnesem” były najnowsze prace Wiktora Jędrzejaka.
Tłumy i palimpsesty ZDJĘCIA

Wiktor Jędrzejak od kilkudziesięciu lat ma bardzo duże grono wielbicieli, zarówno wśród tych, którzy mogą pozwolić sobie na zakup jego prac, jak i tych, którzy wciąż marzą o powieszeniu choćby jednego obrazu w swoim salonie. Oryginalność prac połączona z otwartością ich autora sprawia, że wciąż rozrastające się grono przyjaciół i znajomych malarza niemal w stu procentach odpowiada na zaproszenie na kolejny wernisaż.

Tym razem obrazy Jędrzejaka pokazują jego przyjaciele – malarze, Brygida i Jarosław Naporowie, którzy od lat prowadzą prywatną Galerię Sztuki. Do tej pory jednak w większej mierze pełnili rolę marszandów oraz skupieni byli na oprawie obrazów i innych artystycznych usługach. Postanowili powiększyć przestrzeń swych działań, odseparować wszystko to, co wiąże się z proponowanym przez nich szerokim wachlarzem usług plastycznych i stworzyć w pełnym tego słowa znaczeniu galerię sztuki, w której chcą organizować co najmniej kilka wystaw w roku, proponując najciekawsze ich zdaniem dokonania w obszarze polskiego malarstwa, grafiki i rzeźby. Organizacja wystawy prac Wiktora Jędrzejaka jako inaugurującej nową odsłonę Galerii Sztuki Napora była świetnym posunięciem, bo przy okazji wernisażu co najmniej połowa Kalisza dowiedziała się, że powstał przy ulicy Polnej w Kaliszu ośrodek wystawienniczy z prawdziwego zdarzenia - może kameralny, ale o wyjątkowej atmosferze tworzonej zarówno przez malarskie małżeństwo właścicieli, jak i ich dzieci.

Wernisaż, zwłaszcza pełen przyjaciół i znajomych, nie służy oglądaniu wystawy, dlatego warto wybrać się do galerii już po otwarciu (mają Państwo na to miesiąc), by zobaczyć, co w pracach Wiktora Jerzego Jędrzejaka niezmienne i wciąż atrakcyjne, a co nowe, odświeżające, wprowadzające niespotykane wcześniej u niego „malarskie narracje”. Malarz nadal wykorzystuje jako bazę swych prac stare ramy okien, fragmenty belek drzwi, cząstki zniszczonych mebli. Stanowią one podobrazia, na których Jędrzejak „opowiada” rozmaite historie poprzez specjalne układy przedmiotów codziennego użytku, owoców, kwiatów, fragmentów pejzażu. Wcześniej element drewniany stanowił w jego pracach raczej bazę i ramę, teraz bardzo często jest inspiracją, „podpowiada” rozwiązania formalne i ideowe. Autor wykorzystuje układy plam i barw, słoje, sęki, pęknięcia, wszelkie nierówności i elementy dodatkowe, np. zawiasy tkwiące w kawałku drewna, który już dawno przestał być częścią na przykład framugi drzwi, do tworzenia swego „nierzeczywistego realizmu”. W ten sposób kilka warstw starej, białej farby może stać się przestrzenią pokrytą śniegiem, pęknięcie – wejściem do gigantycznego (choć w rzeczywistości niewielkiego) owocu, a sęk – latawcem czy zeppelinem. Najnowsza kolekcja „Palimpsestów” to kilkadziesiąt miniatur, które – choćby już przez swój niewielki rozmiar – skłaniają do uważniejszego oglądania, do odnajdowania szczegółów i rozpoznawania, co w danej pracy jest darem natury, śladem oddziaływania czasu, a co wynika z kreacji malarza. Te prace mają swoje warstwy (stąd odniesienie do palimpsestów), a przecież do odkrywania tych pierwotnych nie wolno nam użyć (tak jak to bywało niegdyś przy rękopisach) żadnych destrukcyjnych metod. Możemy jedynie - łączywszy poznawcze metody - trochę „szkiełkiem i okiem”, trochę bardziej „czuciem i wiarą” wkroczyć do (nie)rzeczywistego świata Wiktora Jędrzejaka.

Robert Kuciński, zdj. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 22°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama