To gospodarstwo w jednej z podkaliskich wsi. Już z daleka uwagę animalsów przykuły pewne szczegóły. - Buda stała na środku, a przy niej pies. Już na odległość nasze doświadczenie pozwoliło nam ocenić, że coś jest nie tak... jego chód i sylwetka- wszystko budziło w nas duży niepokój. – czytamy w relacji Help Animals.
Pies był w opłakanym stanie. Chudy do tego stopnia, że było na nim widać prawie każdą kość. Pies był wyziębiony, jego szczęki drżały z zimna. Nie miał stałego dostępu do wody i jedzenia. Pies był przykuty krótkim łańcuchem do budy, a raczej zbitki starych desek, których budą nie można nazwać. - Stare, zbite dechy, na dodatek zbite tak niechlujnie, że deszcz wlatywał do środka. To „coś” nie miało nawet spodu. Psiątko radziło sobie jak mogło, więc wykopał dziurę... i zwijał się w kłębek. – opisują członkowie Straży Zwierząt.
Animalsi przekonują, że pies w tych warunkach mógłby nie przeżyć kolejnej nocy. Jego „pan” miał powiedzieć strażnikom, że „to już stare jest, do niczego się nie przyda, je 3 razy dziennie i takie liche.”
Wolontariusze na tym samym podwórzu znaleźli jeszcze jednego psa, mniejszego. Zwierzę przywiązane było do ciężkiego żelastwa, a za dach nad głową służyła mu stara blacha oparta o płot.
Animalsi zabrali oba psy do siebie, a sprawę zaniedbania tych zwierząt będą kierować do sądu. Wolontariusze proszą też o pomoc w znalezieniu nowego domu dla odratowanych zwierząt. Ten większy pies jest w typie psa myśliwskiego, mniejszy natomiast należy do terrierowatych. Oba są spokojne i przyjazne.
MS, fot. Help Animals
Napisz komentarz
Komentarze