Beniaminek z Kalisza skazywany był na pożarcie przez wicelidera. Jego notowania znacznie jednak podskoczyły po spotkaniu, które odbyło się w piątek w Arenie. Wygrana 3:2 sprawiła, że w obliczu rewanżu wskazanie faworyta tej rywalizacji już nie jest tak jednoznaczne. Podopieczne Daniela Przybylskiego nabrały pewności siebie i wierzą, że krakowską Proximę mogą ograć po raz drugi. - Nasz cel jest jasny, jedziemy do Krakowa po to, żeby wygrać. Jeżeli zagramy z takim charakterem i tak zespołowo, jak w pierwszym meczu, to wszystko jest możliwe - uważa szkoleniowiec MKS-u.
Kaliszanki potrzebują zwycięstwa, nieważne w ilu setach, aby cieszyć się z wejścia do najlepszej czwórki pierwszej ligi. W przypadku porażki 2:3 o awansie zadecyduje złoty set. Wygrana Proximy za trzy punkty (3:0 albo 3:1) premiować będzie ten właśnie zespół.
Początek piątkowego starcia w Krakowie o godzinie 18:30.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze