Mimo zwycięstwa w pierwszym meczu kaliszanki nie były faworytkami spotkania rewanżowego. Do Krakowa udały się jednak z wolą wygranej i chęcią sprawienia niespodzianki. Z miejscowym zespołem starały się nawiązać równorzędną walkę, co początkowo wychodziło im doskonale. W pierwszym secie prowadziły nawet 12:11. Potem jednak zanotowały brzemienny w skutkach przestój. Od stanu 15:13 dla Proximy nie potrafiły rozstrzygnąć na swoją korzyść żadnej z ośmiu kolejnych akcji, co rywalki skrzętnie wykorzystały wygrywając do 14. - Dopadła nas zupełna niemoc, choć do tego momentu graliśmy bardzo dobrze. Gdy z niej wyszliśmy, było praktycznie po secie - mówi nam trener Daniel Przybylski.
W kolejnych partiach krakowianki nieznacznie przeważały, ale kaliszanki podążały za nimi niczym cień. Gdy podopieczne Alessandro Chiappinego odskakiwały na kilka oczek, przyjezdne w mgnieniu oka niwelowały dystans, doprowadzając do zaciętych końcówek. Tak było chociażby w trzeciej odsłonie, w której z wyniku 14:7 i 22:16 dla Proximy zrobiło się 22:20. Niestety ten minimalny handicap okazał się decydujący. Wicelider po fazie zasadniczej I ligi wygrał do 23 i 22, a całe zawody 3:0, zgarniając trzy oczka. W ten sposób odrobił stratę z pierwszej potyczki i awansował do najlepszej czwórki rozgrywek. - Mimo tej porażki dziewczyny zagrały na niezłym poziomie. Pokazały charakter, walczyły do końca. Unikały też własnych błędów, ale na bardzo dobrze poukładaną drużynę z Krakowa to nie wystarczyło. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy - zapewnia trener Przybylski.
Na uwagę zasługuje fakt, że rywalizacja Calisii z Proximą jako jedyna w pierwszej rundzie fazy play-off zakończyła się remisem. W pozostałych parach nie było niespodzianek i podwójne zwycięstwa notowały ekipy z górnej stawki.
Kaliskiej drużynie pozostała teraz walka o miejsca 5.-8. Przez dwa kolejne weekendy mierzyć się ona będzie z AZS-em Opole, który na otwarcie play-off'ów nie sprostał w dwumeczu Jokerowi Świecie. Stawką pojedynków z opolankami będzie prawo gry o piątą lokatę.
Michał Sobczak
***
Proxima Kraków - MKS Calisia Kalisz 3:0 (25:14, 25:23, 25:22)
Proxima: Słonecka, Kropidłowska, Ponikowska, Budzoń, Jaroszewicz, Krochmal oraz Bulbak (l), Widera.
Calisia: Łukasiewicz, Grobys, Grzanka, Pytlarz, Isailović, Andrzejczak oraz Kuehn-Jarek (l), Drewniak, Łysiak, Makowska.
Pierwszy mecz: 3:2 dla Calisii. Awans: Proxima.
Napisz komentarz
Komentarze