W rewanżowym starciu, które rozegrane zostało w sobotę w Zielonej Górze, kaliszanie musieli wygrać, aby doprowadzić do trzeciego meczu w fazie play-out, którego byliby gospodarzem. Niestety tego podstawowego warunku nie spełnili i to rywale, którzy zwyciężyli również przed tygodniem w hali przy Łódzkiej, mogli cieszyć się z utrzymania.
Beniaminek znad Prosny nawet nieźle zaczął sobotnie zawody. Po pierwszej kwarcie prowadził 18:15, a na początku drugiej odskoczył na osiem oczek (23:15). Były to jednak miłe złego początki. Brzemienne w skutkach okazały się wydarzenia sprzed przerwy. Kaliszanie przez blisko sześć minut nie potrafili przedziurawić kosza rywali, a ci w tym czasie wypracowali sobie kilkunastopunktową przewagę, którą później pielęgnowali do końcowej syreny. W ostatniej kwarcie odjechali nawet na 68:50. Ostatecznie wygrali 75:65.
W kaliskiej ekipie dwoili się i troili Łukasz Wojciechowski i Artur Mrówczyński, którzy rzucili po 22 punkty, co stanowiło 2/3 całego dorobku ich zespołu. Skuteczności brakowało pozostałym graczom (m.in. Jakubowi Kołodziejowi, który poprzedni mecz kończył z kontuzją i w rewanżu nie był w najlepszej dyspozycji), a ponadto KKS zdecydowanie przegrał walkę na tablicach (21-40), zbierając w ofensywie zaledwie cztery piłki.
Michał Sobczak
***
Muszkieterowie Nowa Sól – KKS Energa Drogbruk Kalisz 75:65 (15:18, 27:12, 17:20, 16:15)
KKS: Mrówczyński 22 (3x3), Wojciechowski 22 (3x3), Galewski 9, Kol 3, Pawlik 3 (1x3) – Kołodziej 4, Ostój 2, Kowalski, Przybylski.
Napisz komentarz
Komentarze