Pierwsze ekshumacje – Marii i Lecha Kaczyńskich – odbyły się 14 listopada ubiegłego roku. Zgodnie z przepisami groby mogą być otwierane od połowy października do połowy kwietnia. Wtedy kiedy pogoda umożliwia wyciagnięcie ciała bez obaw o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego. – Patrząc na to co się dzieje i jak osoby podejmujące decyzje nie przejmują się naszymi opiniami, to tym bardziej nie będą przejmować się przepisami, więc być może ekshumacje będą trwały także w okresie letnim – mówi w rozmowie z naszym portalem Izabela Musielak, córka Gabrieli Zych.
Od momentu kiedy zapadła decyzja o ekshumacji 80 osób, które były na pokładzie rządowego samolotu, niewiele się zmieniło. Rodziny zostały poinformowane, że zwłoki ich bliskich będą poddane ekspertyzom, które mają wykazać, czy na pewno w grobach leżą ich krewni czy być może ciała zostały zamienione. Przy okazji, jak uważają ci niezgadzający się z decyzją o ekshumacjach, chodzi o znalezienie śladów materiałów wybuchowych, które mają być dowodem na zamach.
Pierwsze ekshumacje były prowadzone w latach 2011- 2012. Koordynowała je Prokuratura Wojskowa, która zleciła zbadanie dziewięciu trumien. W sześciu przypadkach badania DNA wykazały, że w trumnach znajdują się szczątki innych osób niż do tej pory przypuszczano.
W ubiegłym roku Prokuratura Krajowa, która przejęła zadania zlikwidowanej Prokuratury Wojskowej, przeprowadziła jedenaście ekshumacji. Oprócz pary prezydenckiej także Ewy Bąkowskiej, wnuczki generała Mieczysława Smorawińskiego – patrona Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kaliszu, która na dzień przed wylotem była w rodzinnym mieście dziadka i brała udział w nadaniu szkole jego imienia. W styczniu i lutym ekshumacji nie było. Pierwsza po tej przerwie odbyła się w miniony wtorek. Do końca miesiąca ma być ich jeszcze pięć. Kilka też w kwietniu. – Kiedy przyjdzie kolej na naszą mamę nie wiemy. Nie dostajemy żadnych informacji – dodaje Izabela Musielak. – Zastanawiamy się, czy osoby, które ekshumacje swoich biskich mają już za sobą wiedziały, że te się odbędą czy dowiadywały się z mediów już po fakcie? To chyba najgorszy scenariusz w tym dramacie.
I być może jedyny. Kiedy ekshumacje stały się faktem, w otwartym liście o ich powstrzymanie apelowało dwieście osób – bliskich siedemnastu ofiar katastrofy. - Ekshumacje mają pozwolić dopasować obrażenia na ciałach ofiar do tego, w którym miejscu samolotu siedzieli. Po 6 latach? Nie jestem ekspertem w tej sprawie, ale jestem katoliczką i dla mnie jest to bezczeszczenie zwłok mojej mamy – mówiła w listopadzie ub.r. córka Gabrieli Zych.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze