- Pomysł na przygotowanie takiej właśnie ekspozycji zrodził się w trakcie przeglądania akt na potrzeby naszych wystaw stacjonarnych, opracowywania wydawnictw i przeprowadzania kwerend. Okazuje się bowiem, że składanie skarg i donosów jest powszechnym zjawiskiem spotykanym zwłaszcza w aktach wytworzonych przez jednostki państwowe – mówi Grażyna Schlender, dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu. - Wynika on w dużej mierze z ludzkiego poczucia krzywdy i niesprawiedliwości, przez niektóre przemawia także zwykła zazdrość. Donosy dotyczą na ogół niemoralnego prowadzenia się określonych osób, łapówkarstwa, nielegalnej działalności politycznej i zarobkowej. Większość skarg i donosów na charakter anonimów, choć zdarzają się także podpisane imieniem i nazwiskiem.
Najstarszymi skargami są pisemne zażalenia rodziców z 1825 r. na nauczyciela sulmierzyckiej szkoły Juliana Bartoszewicza. Chronologicznie najmłodszym dokumentem, pochodzącym z 2005 r., jest skarga więźnia kaliskiego zakładu karnego, niezadowolonego z wyżywienia. Ekspozycja jest różnorodna i z niewątpliwie ciekawa. Poniżej prezentujemy kilka najciekawszych pism.
Anonimowy donos z 1977 r. na jednego z lekarzy, który ponoć po kilku latach zatrudnienia w innym miejscu ma znów powrócić do kaliskiej służby zdrowia. Nadawca zarzuca lekarzowi łapówkarstwo: ... a jak nie było pieniędzy, to ściągał ludziom obrączki z rąk, a na wsi kazał sprzedawać ziemię, krowy, konie, bo operacja i medycyna i dobra robota to kosztuje... Autor jednoznacznie ocenił moralność lekarza: Poza tym ten człowiek jest zerem moralnym, prowadzi dwa domy, a to kosztuje. Zostawił żonę i dzieci i mieszka z pielęgniarką. Syn jego nie mógł tego przeżyć i uciekł za granicę do Ameryki.
APK, KW PZPR w Kaliszu, sygn. 570, s. 92-93
Donos z 1975 r. do redakcji gazety "Kaliski Włókniarz" na zakup, niepotrzebnej w opinii autora, maszyny elektronicznej MERA w kaliskim "Runotexie". Komputer miał nie posiadać oprogramowania, dysponował za to dziecinną pamięcią i uruchamia się kluczykiem popularnego u nas w kraju samochodu marki Syrena. Autor podpisał się jako TKOCZ.
APK, Redakcja Tygodnika "Kaliski Włókniarz", sygn. 15, s. 15
Donos Józefa Tacika do Magistratu Miasta Sulmierzyce z 1928 r. Autor skarży się, że do prac ciesielskich miasto zatrudniło ludzi niefachowych, pobierających wielką pensję. Ponieważ są to ludzie możni, praca taka im się nie należy. Józef Tacik domaga się, by to jego zatrudniono przy ww. pracach, w przeciwnym razie będzie musiał udać się na inną drogę.
APK, Akta miasta Sulmierzyce, sygn. 802, k. 1
Anonimowy donos z 1977 r. przestrzegający przed zatrudnieniem w Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Kępnie lub w Sanepidzie w Kępnie pewnego lekarza. Ów medyk nie ma zaufania, nie jest lubiany, lubi lewe interesy. Formę anonimu nadawcy tłumaczą tak: Wybaczcie, że nie podpisujemy imiennie, ale nasza praca mogła być zagrożona. Nie boimy się Was, mamy do Was zaufanie, lecz różnie się może zdarzyć.
APK, KW PZPR w Kaliszu, sygn. 570, s. 78
Anonimowy donos z 1975 r. do I Sekretarza KW PZPR w Kaliszu na lekarza, który publicznie opowiada się za likwidacją prywatnej praktyki lekarskiej, a sam przyjmuje ludzi za pieniądze. Poza tym posiada w Kaliszu willę, która rzekomo jest własnością jego matki i w bursie przeznaczonej dla dojeżdżających nigdy nie mieszka a pobiera 1000 złotych z tytułu rozłąki z rodziną.
APK, KW PZPR w Kaliszu, sygn. 568, s. 67-68
Skarga Łukasza Szwackiego z 1825 r. do Magistratu miasta Sulmierzyce na zachowanie nauczyciela miejscowej szkoły Juliana Bartoszewicza względem jego 14-letniego syna Dominika. Niewinnie dał dwa razy w twarz i za włosy targaiąc aż mu się krew ustami rzucała. Okazuje się, że krewki nauczyciel zemścił się także na ojcu chłopca: Nie wiem co za satysfakcyię odebrać mogłem, gdyż i ja przy tej czynności od Pana uczyciela Bartoszewicza zostałem skrzywdzonym, tak, że mi baty dać ofiarował.
APK, Akta miasta Sulmierzyce, sygn. 43, k. 2-2v
Skarga Jana Garyantesiewicza z 1825 r. na bezwzględne zachowanie sulmierzyckiego nauczyciela Juliana Bartoszewicza względem jego 8-letniego syna. Wyznać tu muszę, iż każde dziecko idąc do Juliana Bartoszewicza z lekcyą od strachu się całkiem trzęsie, uczyć się i syn mój nie umiał. Kazał mu więc przez południe klęczeć, a po tym na ławce byczakiem (...) wykarał, że go na żaden sposób do szkoły napędzić nie mogłem, bo na wspomnienie (...) szkoły cały drżał...
Akta miasta Sulmierzyce, sygn. 43, s. 4-4v
Informacja Urzędu Policyjnego w Pleszewie do Urzędu Policyjnego w Kaliszu z 1920 r. o wyjeździe do Kalisza dwóch prostytutek, u których wykryto chorobę weneryczną. Kobiet nie można było zatrzymać z Pleszewie ze względu na przepełnienie miejscowego szpitala.
Akta miasta Pleszewa, sygn. 1468, s. 11
Donos z 1921 r. napisany przez właściciela domu w Pleszewie przy ul. Kaliskiej do Urzędu Policyjnego w Pleszewie na lokatora, którego córki prowadzą się nader niemoralnie, powodując jawnie publiczne zgorszenie, wyprawiają orgie jak w publicznym zakładzie. Właściciel domu jak i pozostali lokatorzy domagali się usunięcia przez policję kłopotliwej rodziny z zamieszkiwanego domu.
APK, Akta miasta Pleszewa, sygn. 1468, s. 27
Skarga z 1927 r. złożona do księdza proboszcza parafii w Pleszewie z prośbą o interwencję w sprawie nieprzyzwoitego sąsiedztwa w kamienicy. Stanisława Malińska sprowadza sobie do mieszkania (...) nieprzyzwoitych, od których odbiera pieniądze i różne nieprzyzwoite rzeczy z nimi wyrabia, a dziecko się temu przypatruje... Wdowa Rewińska z kolei przetrzymuje różne nieprzyzwoite dziewczyny z ulicy i mężczyzn, o których mówiono, że są niezdrowe.
APK, Akta miasta Pleszewa, sygn. 1468, k. 282-282v
Donos z 1927 r. do Urzędu Policyjnego w Pleszewie, wskazujący, kto w mieście trudni się nierządem. Niejaka Wiktoria Matyjaszczykówna po nocach łajdaczy się z różnymi mężczyznami i zabierają ją. Przeważnie ta młodzież ma jakąś sadzkę, gdzie ją zabierają, a tam wyrabiają się rzeczy niemożliwe, rozbiera się owa i przedstawia się w niewstydliwy sposób. Druga miejscówka funkcjonowała wedle autora donosu u niejakiego Szymoniaka, który jest obecnie sam w domu, gdyż jego matka przebywa obecnie w Poznaniu, a on sprowadza całe grono swych kolegów, gdzie przychodzą tam różne ulicznice i po całych nocach takie bezwstydne rzeczy się dzieją, a przeważnie większa część ich jest pozarażanych.
APK, Akta miasta Pleszewa, sygn. 1468, s. 246
Skarga mieszkańców ul. Franciszkańskiej w Kaliszu z 12 sierpnia 1976 r. na zamknięcie dla ruchu wjazdu w ul. Franciszkańską. Zostaliśmy odcięci od świata, umieramy z głodu - piszą.
APK, KW PZPR w Kaliszu, sygn. 569, s. 20-21
Więcej dokumentów można znaleźć na wystawie online Archiwum Państwowego w Kaliszu (TUTAJ)
MIK, fot. APK
Napisz komentarz
Komentarze