Całun Turyński dla chrześcijan jest jednym z najważniejszych reliktów wiary potwierdzających męczeńską śmierć Chrystusa na krzyżu i jego zmartwychwstanie. Według religii ciało Jezusa zostało owinięte w płótno tuż przed złożeniem do grobu. O pośmiertnej szacie Zbawiciela wspominają wszyscy ewangeliści. Jednak przez wieki jej losy nie były znane.
W 1357 roku sporządzono istniejący do dziś dokument, w którym materiał został opisany. Od tego czasu znane są losy całunu. Do Turynu, gdzie przechowywany jest do dziś trafił 1578 za sprawą książąt Sabaudii. Wizerunek, który całun przedstawia powstał na materiale za pomocą promieniowania, którego od wieków nie potrafią wytłumaczyć naukowcy. Widać na nim ślady po koronie cierniowej, której w czasach Chrystusa nie stosowano, ale wiemy, że Zbawicielowi ją nałożono. Odbiło się także ponad 600 ran kłutych, które według badaczy zadały dwie osoby. Dla osoby wierzącej płótno jest ikoną wiary, ale dla osób niewierzących może być symbolem tragicznej śmierci i okrucieństwa.
Kopia płótna trafiła do Kalisza w 2003 roku. Była szóstą w naszym kraju. Zdjęcie o wymiarach zgodnych z oryginałem - 437 centymetrów wysokości i 113 szerokości – wykonane na folii fotograficznej i wtopione w materiał - pobłogosławił św. Jan Paweł II, a wprowadził do kościoła ks. bp. Stanisław Napierała. Obok całunu, w kaliskim kościele Jezuitów wisi obraz Chrystusa Zmartwychwstałego namalowany pod dyktando ks. Sopoćki. Porównanie twarzy z obrazu i płótna daje ten sam wizerunek.
AW, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze