Postępowanie dotyczy nieodprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne pracowników i przywłaszczenia składek z tego ubezpieczenia w części opłacanych przez ubezpieczonych. Może chodzić nawet o 25 milionów złotych, które zamiast do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych miał przywłaszczyć zarząd Europejskiego Konsorcjum Kolejowego „Wagon”. Zawiadomienie o braku płatności ze strony firmy złożył w 2016 roku ZUS. – Sprawa dotyczy osób zatrudnionych od 8 lutego 2012 roku do czerwca 2016 roku – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – Jesteśmy na etapie gromadzenia materiałów. Chodzi o znaczną liczbę pokrzywdzonych. Samo nieodprowadzanie składek jest oczywiste, ale część osób mogła nie być w ogóle zgłoszona do ubezpieczenia, dlatego poszukujemy tych, którzy w EKK „Wagon” pracowali w tym okresie”.
Czyli mogli pracować „na czarno”. W tym momencie chodzi o 1000 osób, ale poszkodowanych byłych pracowników może być znacznie więcej. Wszystko zależy od tego, ile osób zgłosi się do prokuratury. W ubiegłym roku firma wypłacała wynagrodzenia pracownikom z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Na wniosek Beaty Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego, Urząd Marszałkowski uruchomił środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dzięki temu pieniądze trafiały do osób zatrudnionych w „Wagonie”.
EKK w 2010 roku zostało kupione przez Andrzeja Świerczaka. Wcześniej Fabryka „Wagon” należała do Słowaków i Szwajcara, którzy w 2009 roku stanęli przed kaliskim sądem. Byli oskarżeni o wyprowadzenie ze spółki ponad 20 milionów złotych i działanie na szkodę firmy poprzez podpisywanie niekorzystnych umów. Proceder trwał zaledwie kilka miesięcy, ale wtedy wystarczyło, by fabryka upadła, a część załogi nie tylko nie otrzymywała miesiącami wynagrodzenia, ale też w wyniku złego zarządzania straciła pracę. W 2002 roku w „Wagonie” doszło nawet do trwającego prawie miesiąc strajku okupacyjnego.
AW, fot. EKK Wagon
Napisz komentarz
Komentarze